- Ponad połowę naszych pacjentów stanowią ludzie z różnymi infekcjami. W normalnym okresie chorzy z tego typu dolegliwościami stanowią jakieś dziesięć procent - mówi Jadwiga Sołtys, prezes Miejskiej Przychodni nr 3 w Tarnowie.
Według przewidywań specjalistów, będzie jeszcze gorzej. Obecne wzmożone zachorowania na grypę to dopiero początek. Choroba rozprzestrzenia się błyskawicznie.
- Pierwsze 2-3 dni choroby cechują się wysoką gorączką, dochodzącą nawet do 40 stopni. Na szczęście, póki co, leczy się ją dosyć szybko, bez niebezpiecznych powikłań - tłumaczydr Irena Rajtar z Zespołu Przychodni Specjalistycznych w Tarnowie.
Lekarka zaleca mieszkańcom regionu, aby po rozpoznaniu pierwszych objawów grypy zostali w domu i się kurowali. - W przeciwnym razie sobie zaszkodzimy, a innych zarazimy. Na przykład moja córka poszła chora do pracy i została odesłana do domu. Nie ma sensu ryzykować - dodaje Irena Rajtar.
Lekarze sobie, dorośli sobie. Część z nich pracuje nawet z gorączką. Zgoła inaczej reagują uczniowie. W tarnowskich i okolicznych szkołach po pustych ławkach widać, że sezon zachorowań na grypę właśnie się rozpoczął. - W zerówce z 25 dzieci aż 8 nie przyszło na zajęcia. W podstawówce i gimnazjum frekwencja jest niższa o około 10-20 procent - mówi Mariusz Parcianko, dyrektor Zespołu Szkół w Koszycach Wielkich.
Przed rokiem odnotowano 10 tysięcy zachorowań, czyli 2 tysiące mniej niż w 2011 roku. Niestety, ciągle niewiele robimy, żeby zapobiegać grypie. - W naszym regionie niewiele osób korzysta ze szczepień przeciw grypie. W Tarnowie i powiecie tarnowskim jest to około 1,5 procent ludzi. Zapewniam, że warto się szczepić - przekonuje Elżbieta Poproch, kierownik sekcji nadzoru epidemiologii w tarnowskiej stacji sanitarno-epidemiologicznej.
Specjaliści przypominają o odpowiednim ubiorze, który nie spowoduje przegrzania ani ochłodzenia organizmu. Oprócz tego warto spożywać miód, mleko czy czosnek. - Dawne "babcine" metody są bardzo dobre - zapewnia Irena Rajtar. Doktor przypomina, że domowe leczenie należy wesprzeć lekami. - Sama dopiero wróciłam po chorobie, a klientów przybywa z każdym dniem - mówi aptekarka Agnieszka Jurek.
Moda w przedwojennym Krakowie [ARCHIWALNE ZDJĘCIA]
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!