https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Pani Zosia wodziła oszustów za nos. Jednego zaprowadziła prosto w policyjną pułapkę

Paulina Marcinek-Kozioł
Kiedy u mieszkającej w niewielkiej miejscowości pod Tarnowem pani Zofii zadzwonił telefon, a głos w słuchawce żądał przelania na wskazane konto wszystkich oszczędności, kobieta wyczuła z kim ma do czynienia. Policjanci przyznają, że wykazała się dużą odwagą i pomogła im schwytać podejrzanego.

FLESZ -Koniec zatorów płatniczych? Duże ułatwienie dla małych firm

Stacjonarny telefon zadzwonił około południa. W słuchawce 80-latka usłyszała męski głos.

- Pani Zofia? - pytał nieśmiało.

- Tak, a o co chodzi - odpowiedziała.

- Jestem z policji - kontynuował mężczyzna.

- Naprawdę? Proszę podać nazwisko - powiedziała stanowczo seniorka.

- Nazywam się Paweł Tracz. Jak pani nie wierzy proszę zadzwonić i sprawdzić. Zaraz podam numer - usłyszała.

Zagrożone oszczędności

Pani Zosia wstukała podyktowane cyfry na klawiaturze aparatu. Po drugiej stronie odezwała się kobieta. - Paweł Tracz pracuje u nas, jest policjantem - stwierdziła. Seniorka zgodziła się podać numer swojej komórki i rozmowę z rzekomym policjantem kontynuowała już przez nią.

Mężczyzna przekonywał, że oszczędności pani Zofii zgromadzone na koncie są zagrożone. By je ratować, musi je natychmiast wypłacić z banku i przekazać na jego konto.

- Ja po panią przyjdę. Tylko musi mi pani powiedzieć gdzie jest ta miejscowość, w której pani mieszka - dodawał.

- To pan jest z Tarnowa i nie wie? - dziwiła się. W odpowiedzi usłyszała, że policjant jest młody i że może lepiej będzie jak starsza pani pojedzie do banku taksówką. To tylko utwierdziło panią Zofię w przekonaniu, że ma do czynienia z oszustem. Postanowiła jechać do banku i przy okazji „wystawić” przestępcę policjantom.

Rozmówca poinstruował ją, że absolutnie nie może się rozłączyć, bo jej telefon jest podsłuchiwany.

Szepty i karteczki

Do banku zawiozła ją szwagierka. - Jak powiedziałam jej na ucho o co chodzi, od razu chciała dzwonić na policję. Nie pozwoliłam jej, bo wiedziałam, że jak przerwę rozmowę to on ucieknie - mówi starsza pani.

W banku zadysponowała wypłatę 5 tys. dolarów. Jednocześnie podsunęła kasjerce karteczkę: „Nie mogę mówić bo jestem na podsłuchu z policją. Sprawa poważna”.

- Już jak klientka weszła czułam, że coś jest nie tak bo na biurku zamiast dowodu czy torebki położyła telefon - opowiada Patrycja, pracownica jednej z tarnowskich placówek banku PKO BP.

Panie wymieniały korespondencję na karteczkach i równocześnie prowadziły rutynową rozmowę. Oszust cały czas nasłuchiwał.

- Starałam się realizować transakcję opieszale, żebyśmy miały czas na zaalarmowanie policji - wyjaśnia kasjerka. W końcu wręczyła seniorce kopertę mówiąc, że w środku są pieniądze. - Tak naprawdę włożyłam do niej ulotki i napisałam to na kartce - dodaje.

Policja wkracza do akcji

Gdy pani Zofia wyszła z banku, swoje kroki skierowała do kolejnej placówki finansowej. Fałszywemu policjantowi obiecała, że wypłaci jeszcze 20 tys. zł. W słuchawce telefonu usłyszała: - Ma pani gotówkę?

- Mam, proszę mi podać numer konta oraz imię i nazwisko - odpowiedziała. Rozmówca podał inne dane niż na początku. Kobieta od razu zwróciła mu na to uwagę. Ten zaczął coś podejrzewać. Wtedy do akcji wkroczyli policjanci. Zatrzymali wspólnika oszusta, który cały czas obserwował panią Zosię. Okazało się, że to 16-latek z Mazowsza. Grozi mu do 8 lat więzienia. Śledczy zajmują się rozpracowywaniem szajki.

Zmasowany atak na seniorów

W ostatnim okresie tarnowska policja odnotowała w mieście i powiecie kilkadziesiąt zgłoszeń dotyczących prób oszustw „na wnuczka”, „na policjanta” czy „na hakera bankowego”. Telefony przeważnie dzwoniły do starszych osób (średnio w wieku 60 plus). W większości przypadków sprawcom nie udało się wyłudzić pieniędzy.

Policja ostrzega przed telefonami

Policjanci proszą o zachowanie dużej ostrożności, zwłaszcza w kontaktach telefonicznych z podającymi się za bliskich, którzy proszą o pieniądze. - Nie bójmy się zadawać konkretnych pytań, które pozwolą nam zweryfikować informację czy faktycznie rozmawiamy z naszą rodziną albo po prostu rozłączmy się - mówi asp. sztabowy Paweł Klimek, oficer prasowy KMP w Tarnowie. Dodaje, że każdą taką sprawę należy zgłaszać mundurowym.

Na wnuczka, policjanta i na... piersi. Wyobraźnia oszustów n...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ostatnia droga Franciszka. Papież spoczął w ukochanej bazylice

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Do mojej teściowej też ktoś dzwonił podając się za policjanta i twierdził że pieniądze zgromadzone na koncie są zagrożone że on się wszystkim zajmie tylko teściowa musi wyciągnąć z konta 20 tyś teściowej coś nie pasowało więc oddała tel wnuczce i niby ten sam policjant twierdził to samo tylko kwota urosła już do 30 tyś oczywiście nie dali się nabrać na gadke o policjancie który jak doszedł do wniosku że nic nie wskura to groził że przyjedzie z prokuratorem.Sprawa została zgłoszona na Policji A teściowa poinformowana że jeśli by się takie tel powtarzały to odrazu się rozlanczac nie w chodzić w dyskusję i poinformować najbliższą jednostkę policji..

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska