Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów. Polityk nie krowa. Poglądy i partie czasem zmienia

Łukasz Winczura
Łukasz Winczura
Norbert Kaczmarczyk tuż przed kampanią wyborczą zmienił partię. Pomachał na pożegnanie kolegom z ugrupowania Kukiz'15 i zasilił szeregi Prawa i Sprawiedliwości. Czy zyskał na tym? Dowiemy się 13 października
Norbert Kaczmarczyk tuż przed kampanią wyborczą zmienił partię. Pomachał na pożegnanie kolegom z ugrupowania Kukiz'15 i zasilił szeregi Prawa i Sprawiedliwości. Czy zyskał na tym? Dowiemy się 13 października Archiwum
W patriotyczny ton uderzył w swoich niedawnych tłumaczeniach Norbert Kaczmarczyk, który przeszedł z ruchu Kukiz’15 do PiS i w nagrodę jest na liście partii w wyborach do sejmu. Wśród politycznych obieżyświatów w regionie tarnowskim rekordzistą był senator Józef Sztorc, który w kadencji 2001-2005 aż trzy razy zmieniał partie. Życie pokazuje, że nie zawsze jest to trafiony pomysł, bo większość banitów żegnała się z parlamentem. Ale są też wyjątki, którym zmiana barw wyszła na dobre - choćby Józef Rojek i Aleksander Grad.

Powody rejterad są różne. Najczęściej to pikujące sondaże ugrupowania i marne nadzieje na reelekcję, ewentualnie konflikty wewnątrzpartyjne. Inna forma to „kłusownictwo polityczne”, polegające na podkupieniu posła i senatora. Walutą jest dobre miejsce na liście.

Kampanijne olśnienie

Prawie czterech lat potrzebował Norbert Kaczmarczyk na dojście do wniosku, że tylko Jarosław Kaczyński i PiS wiedzą, co to praca na rzecz Polski i dobrobytu rodaków. W rezultacie pomachał na pożegnanie kolegom z Kukiz’15 i postanowił płacić składki na Nowogrodzkiej. Nowi koledzy przyjęli go otwartymi ramionami i dali mu dziesiąte miejsce na liście. Część dawnych zwolenników wylała na Kaczmarczyka wiadra hejtu. - W mojej decyzji nie ma cienia koniunkturalizmu. Chcę nadal pracować dla mieszkańców regionu. Jest dużo do zrobienia - broni się.

Senacki obieżyświat

W 2001 roku Józef Sztorc szturmem wszedł do senatu z list Polskiego Stronnictwa Ludowego. Mniej więcej w połowie kadencji skończył się jego polityczny fart, gdy został wyrzucony z PSL. Przytulił się wówczas do Ligi Polskich Rodzin. Ale i w partii Romana Giertycha długo miejsca nie zagrzał. W ostatnim roku kadencji prowadził się pod rękę z Socjaldemokracją Polską. W końcu w 2005 roku wystartował z własnego komitetu. Bezskutecznie. Później były senator i aktywny przedsiębiorca popadł w kłopoty z prawem. Teraz jednak ponownie chciałby wrócić na fotel senatorski. Jako kandydat lewicy.

Gdy lider cię przestaje lubić...

Jednym z najbarwniejszych posłów tarnowskich był Marian Curyło z Samoobrony. Zasłynął przemową do premiera Marka Belki po arabsku, deklamowaniem wierszy na cześć Andrzeja Leppera z mównicy sejmowej i cokolwiek oryginalnymi pomysłami w kwestii rozwiązania problemu pedofilii. Wszystko na darmo. Nasz bohater w 2005 roku w ogóle nie został wpisany na listy. Obrażony rzucił legitymacją i współtworzył „Samoobronę Odrodzenie”. W 2011 roku poczuł zew do startu. Wskoczył na kieleckie listy poselskie SLD. Okazało się, że zapisał się w pamięci tylko 101 wyborców. Ostatnio widziano Curyłę jako działacza partii Zgoda, która ma opinię... V kolumny Kremla. - Nie tęsknię za sejmem. Miałem propozycję startu, bo po latach przekonano się, że moje przemówienia były niemal profetyczne - mówi skromnie były poseł.

Młody lider szansą regionu?

W 2007 r. wydawało się, że przed Jackiem Pilchem stoi wielka polityczna kariera w PiS. Wszedł do sejmu, cieszył się sympatią Adama Bielana i Kazimierza Wiatra, których biurami kierował. Nie miał problemów ze ściągnięciem do Tarnowa samego Jarosława Kaczyńskiego. I to hasło: „Młody lider, szansą regionu”. Niestety dla siebie, w 2010 r. postanowił zostać jednym z architektów projektu Polska Jest Najważniejsza. Po jego upadku kręcił się wokół Polski Razem Jarosława Gowina. Przegrał kolejne wybory do sejmu w okręgu kieleckim. Następnie postanowił przetestować swoją popularność w wyborach samorządowych. Ale nie dostał się do rady miejskiej w Tarnowie, a w ub.r. przegrał wyścig do rady powiatu. - Polityką się interesuję, ale w niej nie uczestniczę. To czas przeszły. Pilotuję duże projekty w samorządzie - kończy. Pracuje w Urzędzie Miasta Tarnowa. Jest zastępcą dyrektora wydziału.

Żeby jednak nie siać wyłącznie defetyzmu, przedstawimy sylwetki dwóch polityków, którzy zyskali na tym, że w porę zmienili barwy partyjne.

Od szeregowego posła do ministra

Politycznie na zmianie partii najbardziej zyskał Aleksander Grad, który w 2001 roku odszedł z Akcji Wyborczej Solidarność i został jednym z liderów utworzonej właśnie Platformy Obywatelskiej. Przez 11 lat był posłem, a w latach 2007-2011 ministrem skarbu państwa - jedynym po 1989, który przetrwał całą kadencję. Później, z namaszczenia partii, obejmował stanowiska w spółkach skarbu państwa.

Warto współtworzyć partię

Józef Rojek zaczynał polityczną karierę w nieistniejącym już Zjednoczeniu Chrześcijańsko-Narodowym, później działał w AWS, by stamtąd przejść do PiS. Trzykrotnie był posłem. W 2012 r. ze Zbigniewem Ziobrą tworzył Solidarną Polskę. I tej lojalności minister sprawiedliwości mu nie zapomniał, pomagając Rojkowi w uzyskaniu posad w zarządzie Grupy Azoty.

FLESZ -Nowa ulga. Zerowy PIT dla młodych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska