Hakerzy atakują. Polska w czołówce

Tragedia, która wstrząsnęła mieszkańcami regionu tarnowskiego rozegrała się dokładnie rok temu, 9 lipca w budynku szkoły w Bruśniku, gdzie znajdowało się mieszkanie 80-letniej Zofii B. Emerytowana nauczycielka dzieliła je ze swoją 56-letnią córką. Tego dnia między kobietami doszło do awantury. Grażyna B. była pod wpływem alkoholu i w pewnym momencie rzuciła się na swoją matkę i zaczęła uderzać po całym ciele.
- Zadawała wiele uderzeń będącej w podeszłym wieku matce. Uderzenia zlokalizowane były w okolicach głowy, twarzy, szyi i klatki piersiowej. W wyniku tego działania udusiła pokrzywdzoną - mówi Małgorzata Stanisławczyk-Karpiel, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Matka chciała pomóc Grażynie B. wyjść z nałogu
Zarówno podczas śledztwa, jak i toczącego się przed Sądem Okręgowym w Tarnowie procesie, Grażyna B. przekonywała, że nie miała zamiaru zabić matki i nie przyznawała się do zabójstwa, o którą oskarżała ją prokuratura. Zeznawała, że gdy zobaczyła, że matka wymiotuje krwią i traci świadomość, chciała jej pomóc. Oblała ją zimną wodą, rozpoczęła reanimację i zadzwoniła po karetkę pogotowia.
Z relacji świadków wynikało, że w mieszkaniu już wcześniej dochodziło do awantur, podczas których 57-latka miała się zachowywać agresywnie w stosunku do matki.
- Relacje pomiędzy oskarżoną a jej matką nie były prawidłowe. Oskarżona miała tendencje do nadużywania alkoholu. Matka starała się jej pomagać. Próbowała wyciągnąć córkę z nałogu i jej problemów - zaznacza sędzia Stanisławczyk- Karpiel.
W chwili dokonania zabójstwa Grażyna B. była pod wpływem alkoholu. Miała w organizmie półtora promila alkoholu. Zdaniem biegłych była jednak w pełni poczytalna w chwili popełnienia czynu.
Nie wyraziła skruchy i nie przeprosiła bliskich
Tarnowski sąd ostatecznie wymierzył 57-latce karę 25 lat pozbawienia wolności.
- O tak surowej karze zadecydowało między innymi działanie oskarżonej bez motywu, jej brutalny sposób działania, oraz to, że nie okazała skruchy i nie przeprosiła bliskich, w tym swojej córki, która reprezentowała podczas procesu prawa zmarłej babci, jako oskarżyciel posiłkowy - mówi rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Tarnowie.
Wyrok nie jest jeszcze prawomocny. Obrona Grażyny B. już zapowiedziała złożenie odwołania do Sądu Apelacyjnego w Krakowie.