https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów się wyludnia. W mieście mieszka 107, a może już tylko 89 tysięcy osób

Paweł Chwał
W 1996 roku w Tarnowie mieszkała rekordowa liczba 122 359 osób. Od tamtej pory liczba tarnowian z roku na rok maleje, a marzenia o wielkim Tarnowie snute przez planistów w latach 80. trzeba odłożyć do szuflady. W ciągu minionych dwunastu miesięcy liczba mieszkańców Tarnowa spadła poniżej 108 tysięcy. Gdyby jednak wierzyć danym z tzw. „deklaracji śmieciowych”, w grodzie pod Górą Św. Marcina jest nas już ledwie 89 tysięcy. W dodatku prognozy Polskiej Akademii Nauk są fatalne. Według fachowców trend może odwrócić tylko tworzenie dobrze płatnych miejsc pracy.

Najświeższe dane potwierdzają pesymistyczne prognozy zapowiadające drastyczne zmniejszanie się liczby mieszkańców Tarnowa. Niekorzystny trend niestety utrzymany został w mieście pod Górą św. Marcina również w minionym roku. Pytanie, co robić aby go zatrzymać?

Porównując rok do roku, liczba mieszkańców Tarnowa stopniała w 2018 r. o 819 osób i na 31 grudnia wynosiła 107.954 osoby. Złożyły się na to z jednej strony, ujemny przyrost naturalny (patrz: ramka), jak również najwyższa od lat ilość osób, które zdecydowały się wymeldować z Tarnowa.

Najwięcej z nich przeniosło się do okolicznych gmin, gdzie wybudowali sobie domy. Jest też liczna grupa tych, którzy wybrali życie w innych miastach lub na emigracji, kierując się przede wszystkim przesłankami zarobkowymi.

- Magnesem, który może zatrzymać odpływ ludzi z Tarnowa, zwłaszcza młodych, jest bez wątpienia praca. Jeżeli znajdą ją w rodzinnym mieście, a przy okazji oferowane zarobki będą atrakcyjne, to zamiast szukać szczęścia za granicą zwiążą swoją przyszłość z Tarnowem - twierdzi dr Dariusz Dudzik, socjolog z tarnowskiej PWSZ.

Czekanie na cud

Prognozy niestety nie są optymistyczne. W opracowaniu przygotowanym przez prof. Przemysława Śleszyńskiego z Instytutu Geografii i Przestrzennego Zagospodarowania Polskiej Akademii Nauk Tarnów znalazł się w ścisłej czołówce polskich miast, którym grozi wyludnienie. Wynika z niego, że w ciągu najbliższych 30 lat liczba mieszkańców Tarnowa może skurczyć się niemal o połowę i w 2050 roku spaść poniżej 60 tysięcy!

Prezydent Tarnowa Roman Ciepiela podchodzi do tych wyliczeń z dużym dystansem, bo - jak podkreśla - dotyczą one bardzo długiego okresu. - W międzyczasie może się sporo wydarzyć i ta niekorzystna tendencja zostanie zahamowana lub nawet odwrócona i miasto zamiast się kurczyć, będzie znowu rosło w mieszkańców - komentuje.

Najazdu krakowian nie było

Nadzieje na przełom wiązano kilka lat temu z wybudowaniem autostrady A4 do Tarnowa. Liczono na to, że życie w mieście pod Górą św. Marcina wybierze wiele młodych małżeństw z Krakowa, których skuszą tańsze mieszkania i działki. - Oczekiwania związane z autostradą były naprawdę spore, ale kompletnie nie przełożyło się to na większe zainteresowanie rynkiem nieruchomości w Tarnowie - ocenia Krzysztof Sroka z biura nieruchomości A.Com. Krakowian, którzy pytają o możliwość kupienia mieszkania, domu czy działki w Tarnowie jest tylu samo, co wcześniej. - Ludzie coraz bardziej cenią sobie czas, a jeśli ktoś decyduje się mieszkać w Tarnowie i dojeżdżać do pracy w Krakowie, to musi liczyć się z tym, że spędzi minimum dwie godziny dziennie w drodze w obie strony - mówi Krzysztof Sroka.

Miastowi przenoszą się na wieś

Prezydent Ciepiela przekonuje, że Tarnów to wciąż drugie miasto w Małopolsce i stolica subregionu. Wielu z tych, którzy się z niego wyprowadzili, wciąż jest z nim blisko związana: tu posyłają dzieci do szkół i na studia, robią zakupy, pracują, korzystają z placówek kultury i obiektów sportowych.

O ile w Tarnowie mieszkańców ubywa, to sąsiednim gminom systematycznie przybywa. Zarówno Skrzyszów, gmina Tarnów czy Lisia Góra zakończyły 2018 rok na sporym plusie zarówno jeśli chodzi o przyrost naturalny jak również liczbę nowych mieszkańców. - A będzie jeszcze lepiej, o czym świadczy najlepiej rosnąca liczba wydawanych nowych pozwoleń na budowę. W 2017 roku było ich 59, a w ubiegłym już 77 - mówi Marcin Kiwior, wójt Skrzyszowa.

Deklaracji śmieciowych mniej niż 90 tysięcy

W 2018 roku urodziło się 885 nowych tarnowian, o 19 mniej niż rok wcześniej. Na rekordowo ujemny przyrost naturalny złożyła się bardzo duża liczba odnotowanych zgonów. W ub. roku zmarło w sumie 1177 mieszkańców miasta - o 97 więcej niż rok wcześniej. Do Tarnowa - z innych gmin - przybyło na pobyt stały 914 osób, natomiast wymeldowało się 1600. Liczba deklaracji śmieciowych wynosiła 89137. Na ich podstawie można uznać, że tyle osób rzeczywiście może mieszkać obecnie w Tarnowie.

Okoliczne gminy rosną w siłę

Gmina Tarnów - na koniec 2018 roku liczyła 25495 mieszkańców, gm. Lisia Góra - 15536, a Skrzyszów - 14259. W każdej z nich przyrost naturalny był na plusie, wzrosła też liczba nowych meldunków. Najwięcej nowych domów powstało w Woli Rzędzińskiej, Koszycach Małych, Brzozówce, Pawęzowie, Pogórskiej Woli i Skrzyszowie.

ZOBACZ KONIECZNIE

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

a
ala
Tranów rządzi w nim PO to jak ma być ludzie masowo emigrują ,praca jak jest to po znajomości , przekręty na każdym kroku np rowerki 60 za 900 000zł jeden wychodzi 15 000zł,układ zamknięty byłe komuchy rządzą od 30 lat jak ma być dobrze
b
balina0
Tarnów to dziwne miasto... Oznaczenia na drodze starej A4 i autostradzie - częściej występuje Brzesko czy Rzeszów niż Tarnów. Zjazd z A4 we Wierzchosławicach- oznakowanie fabryka i Mościce. kiedyś w pociągu zapytałam się młodych ludzi co jest większe; Tarnów czy Brzesko . ku mojemu zaskoczeniu większość odpowiedziała Brzesko...a przypominam ma ono 16 959 mieszkańców wg GUS.. Tarnów to miasto starych ludzi i MOPsowców + trochę młodych i studentów. Starzy ludzie to pracownicy byłych zakładów przemysłowych Tarnowa, zakładów już prawie nie ma a ich pracowników wkrótce też już nie będzie. Strefa ekonomiczna powstała w Tarnowie była 1 z pierwszych w Polsce, dziś to prawie pustynia za sprawą podatków itp, inwestorzy wolą Brzesko, Brzozówkę czy nawet Dębice i Rzeszów - dlaczego niech włodarze miasta powiedzą. Tarnów ma bliżej do zniknięcia jak niektóre miasta w USA, niż do budowania swojego rozwoju. Ale i tak najdziwniejsze są ceny w Tarnowie, czasami nawet 100% wyższe niż gdzie indziej. mnie dziwi jedno, brak jakiegokolwiek pomysłu na miasto... a można by wcielić otaczające wioski do miasta jak np Rzeszów i zacząć coś robić? Rzeszów jeszcze w 1987 roku był małym miasteczkiem, wcielenie okolicznych wsi - takie bez referendum tylko za zgoda odgórną - ministerstwa, spowodowało ogromny i szybki rozwój miasta. A my co mamy, pecha do włodarzy? czy coś innego ma taki destrukcyjny wpływ na miasto... Dlaczego codziennie tysiące mieszkańców autobusami i pociągami jeździ do pracy w Krakowie i Rzeszowie? komu to jest na rękę aby Tarnów zniknął z mapy Polski
p
piotrek33
A Rzeszów od 10 lat po 1500-2500 tyś więcej mieszkańców. Sam przeniosłem się z rodziną właśnie z Tarnowa. Czasem sprawdzam co tam słychać i jak widzę dobrze zrobiłem. W Rzeszowie wieżowce za wieżowcem stawiają po 85m po 90 metrów z 7 sztuk po 55m. Tutaj czuć że to miasto. Rzeszów się buduje, nie zaryzykuje to powiedzieć bardziej niż Kraków. W Krakowie "czuć" ale smog :)
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska