Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów traci miejsca pracy. Tym razem na kolei

Paweł Chwał
Paweł Chwał
W lokomotywowni boją się, że zmiany to krok to likwidacji zakładu
W lokomotywowni boją się, że zmiany to krok to likwidacji zakładu Paweł Chwał
Tarnów. Szefostwo PKP Cargo, mimo protestów załogi, posłów i sejmiku, decyduje się na zmiany organizacyjne w zakładzie w Tarnowie

Radni Sejmiku Małopolskiego przyjęli rezolucję, w której krytycznie odnoszą się do zmian organizacyjnych w tarnowskiej lokomotywowni oraz w Mobilnym Punkcie Napraw Wagonów. - Nie ma żadnych merytorycznych przesłanek do tego, aby oba zakłady wyprowadzać z Tarnowa. Jest to nieuzasadnione ekonomicznie i racjonalnie - przekonuje wicemarszałek Stanisław Sorys, jeden z inicjatorów rezolucji.

Radni wciąż czekają na odpowiedź z PKP Cargo na pytanie o to, czemu służyć mają zmiany. Chcą zorganizować wyjazdowe posiedzenie komisji rozwoju gospodarczego, które w całości miałoby zostać poświęcone działaniom spółki. Rezolucję w obronie zakładu przesłali do ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka.

- Tego typu zmiany organizacyjne powinny być uzgadniane z sejmikiem choćby dlatego, że dotujemy działalność kolei i musimy mieć pewność, że pociągi, które jeżdżą po naszych torach, są bezpieczne, a w razie awarii będą mogły zostać szybko naprawione. To gwarantuje lokalizacja lokomotywowni w Tarnowie, a nie w Nowym Sączu czy Stróżach, gdzie część elektrowozów, ze względu na uwarunkowania techniczne, nie jest w stanie dojechać - przekonuje Sorys.

W obronie tarnowskiej lokomotywowni stanęli nie tylko radni wojewódzcy, ale też część parlamentarzystów, radni powiatowi i miejscy. Do prezesa PKP Cargo SA dwukrotnie napisał w tej sprawie prezydent Tarnowa, zaniepokojony planami likwidacji miejsc pracy. W obu zakładach zatrudnionych było do niedawno blisko 150 osób.

- Wszelkie zmiany, które inicjuje obecny zarząd spółki, podyktowane są w głównej mierze racjonalizowaniem organizacji, jak też dobrem pracowników, właściwym wykorzystaniem ich kwalifikacji oraz zapewnieniem im komfortu pracy - wyjaśnia Maciej Libiszewski, prezes zarządu PKP Cargo SA.

Od sierpnia blisko 30 osób, które do tej pory pracowały w Tarnowie, dojeżdża już do Sącza. Dziesięć kolejnych zostało przeniesionych do punktu naprawy zderzaków w Dębicy.

- Większość z nich rzeczywiście ma teraz bliżej do pracy, ale w kilku przypadkach, zwłaszcza gdy chodzi o osoby z okolic Tuchowa i Pławnej, zmiany wyszły im na gorsze. Przystali na nie jedynie dlatego, że kierownictwo ich zastraszyło. Usłyszeli, że jeśli nie podpiszą nowych umów, to będą musieli dojeżdżać jeszcze dalej, do Jaworzna--Szczakowej lub Czechowic-Dziedzic - mówią pracownicy lokomotywowni.

Ci, którzy zostali w Tarnowie, boją się, że to dopiero początek zmian i wkrótce również oni będą zmuszeni dojeżdżać do Stróż, Sącza lub Dębicy, a w Tarnowie zostanie jedynie namiastka lokomotywowni. Podobnie stało się rok temu z wagonownią.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska