https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów: urzędnicy już wiedzą, dlaczego ulica Krakowska się sypie. Ale nie powiedzą

Andrzej Skórka
W wielu miejscach kostka nie trzyma się nawierzchni
W wielu miejscach kostka nie trzyma się nawierzchni Andrzej Skórka
Co jest nie tak z reprezentacyjnym odcinkiem ulicy Krakowskiej? Wiedzą to już urzędnicy, ale nabrali wody w usta. Wglądu do sporządzonej na zlecenie miasta ekspertyzy odmawiają dziennikarzom i radnym. Przed tymi ostatnimi rąbka tajemnicy uchylą prawdopodobnie wkrótce podczas niejawnego posiedzenia komisji rozwoju miasta. A ulica, mimo wcześniejszej serii napraw gwarancyjnych, w niektórych miejscach dosłownie się rozsypuje.

Krótki spacer ulicą wystarczy, by gołym okiem dostrzec usterki. Pomiędzy kostkami z porfiru regularnie wykrusza się spoina. W niektórych miejscach kamień nie jest w ogóle związany z podłożem. - Takie naprawy jak do tej pory nic nie dają - zauważa Zdzisław Łęcki, taksówkarz, który Krakowską przejeżdża regularnie. - Z tego, co widzę, to po każdej kolejnej zimie będzie wypadało coraz więcej kostek. Najgorzej jest teraz na wysokości skrzyżowania z ul. Bandrowskiego.

Rzeczywiście, na tym odcinku jezdnia jest w kiepskim stanie. Do tego stopnia, że z łatwością niektóre z kostek można wyłuskać z jezdni gołymi rękami. Podobnie jest na wysokości ul. Petofiego.

Remont skończył się wiosną ubiegłego roku. Pierwsze usterki pojawiły się jednak bardzo szybko, bo już miesiąc po oddaniu ulicy do użytku odbył się pierwszy przegląd gwarancyjny. Jezdnię od tamtej pory poprawiano już cztery razy. Po raz ostatni w kwietniu tego roku. Kolejna naprawa miała się odbyć latem. Trzy tygodnie temu miasto wezwało firmę MK BUD do wykonania napraw do połowy listopada. Po tym terminie urzędnicy zamierzają zlecić naprawę innej firmie, a kosztami obarczyć wykonawcę.

Co na to firma? W jej krakowskiej siedzibie poinformowano nas wczoraj, że koordynator tarnowskich robót jest akurat tego dnia w delegacji. Nikt inny nie chciał z nami na ten temat rozmawiać.

Odpowiedź na pytanie o to, dlaczego ulica sprawia takie kłopoty prawdopodobnie znajduje się w ekspertyzie, którą urząd zamówił wiosną. Specjalistom z Centrum Technologicznego Budownictwa przy Politechnice Rzeszowskiej zlecono wówczas przeprowadzenie kontrolnych odwiertów i przebadanie pobranych próbek.

Od lata spostrzeżeń ekspertów urzędnicy strzegą jak oka w głowie. Najpierw przed ich ujawnieniem zasłaniali się tym, że wyniki najpierw omówić chcą z wykonawcą. Teraz twierdzą, że nie pokażą dokumentu, który ma być dowodem w sądowym postępowaniu.
Bezskutecznie dostępu do dokumentacji domaga się od lipca radny Grzegorz Kądzielawski.

- Miasto zachowuje się dziwnie. Ekspertyza nie jest prywatnym dokumentem, tylko opracowaniem, za które ze swoich podatków zapłacili wszyscy mieszkańcy - mówi. - Poza tym dokument nie posiada żadnej klauzuli tajności. Odmawiając do niej dostępu urząd sam prowokuje różne domysły.

Tajemniczy dokument poznać chce również radny Jakub Kwaśny. Wysłał kilkanaście dni temu do magistratu pismo z żądaniem ujawnienia treści.

- Rada, jako organ uchwałodawczy i kontrolny ma prawo poznać wyniki tego opracowania - podkreśla. - Póki urząd będzie ją ukrywał, będą krążyły domysły, że być może zawiera ona opinie niekorzystne dla miasta.

Kwaśny pewien skutek jednak odniósł. Urzędnicy poinformowali go, że komisja rozwoju miasta prawdopodobnie zostanie wkrótce zapoznana z dokumentacją. Tyle, że podczas niejawnego posiedzenia.

Do dziś urząd nie zdradził, czego zamierza w sądzie dochodzić od krakowskiej firmy. Nieoficjalnie na razie mówi się o tym, że chce ją zmusić do zerwania całej kamiennej nawierzchni ulicy i ułożenia jej od nowa. O taki scenariusz władze miasta pytał Grzegorz Kądzielawski. - Nie wykluczam również usunięcia uszkodzeń nawierzchni w trybie przez pana wskazanym - odpisał mu wiceprezydent Henryk Słomka-Narożański.

Nie ujawnimy opracowania , bo będzie ono dowodem w sądzie

Z Krzysztofem Madejem, dyrektorem Centrum Rozwoju Miasta w tarnowskim magistracie, rozmawia Andrzej Skórka

Dlaczego odmawiacie wglądu do ekspertyzy wykonania remontu ulicy Krakowskiej?
Ponieważ będzie ona dowodem w postępowaniu sądowym. Upublicznienie zawartych w niej stwierdzeń sprawiłoby, że strona przeciwna mogłaby się lepiej do sprawy przygotować.

Usterek jest mnóstwo. Firma ma obowiązek je naprawić?
Inwestycja objęta jest trzyletnią gwarancją.

Jeśli miasto zleci te prace komuś innemu, gwarancji przypadkiem nie straci?

Konsultowaliśmy tę kwestię z prawnikami. Twierdzą, że nie ma takiego zagrożenia, jeżeli roboty zabezpieczające ulicę przed zimą zostaną w ten sposób wykonane po upływie terminu wyznaczonego wykonawcy na piśmie. A ten upłynie 15 listopada.

Rozmawiał Andrzej Skórka

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 23

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

x
xyz
Przecież u nas prawo - to oni. Mają gdzieś nie pasujące im prawo, sami ustalają zasady, sami podejmują decyzje, sami się "rozliczają", wreszcie sami "wyjaśniają". A radni? Popatrzcie na nich, czy ktoś widzi jakąś opozycję? Zadają czasem pytania i cieszą się z jakiejkolwiek odpowiedzi, nawet absurdalnej i głupiej. Dlatego Ś. i jego dwór mogą robić co chcą. PIS się rozpadło, SLD (czy w ogóle istnieje?) nie przejawia jakiejkolwiek inicjatywy, reszta to żenada. Możliwe ze wszyscy obdzielają się nawzajem stołkami dla rodzin, znajomych i jakoś się to kręci.
Coraz wyraźniej widać że sprawa Krakowskiej to jednak afera, w której urzędnicy odgrywają znaczącą rolę. Zresztą jak zawsze.
W
WZ
Odmowa udostępnienia radnym ekspertyzy jest sama w sobie przestępstwem z art.231 kk.Dlaczego żaden z radnych nie złożył do prokuratury zawiadomienia o przestępstwie???Czyżby to była tylko gra pozorów. A na marginesie to tłumaczenie Dyr. Madeja o powodzie nieudostępnienia radnym ekspertyzy przekracza granice absurdu.
m
m
A sąd orzeknie że termin był za krótki i tyle z tego będzie. Ale przecież to tylko kolejna sprawa gdzie w ten sposób nastąpił odbiór i zapłata. No ale oni "w Tarnowie mogli wszystko". Ile jest podobnych spraw? I wszędzie te same osoby, razem z głównym nadzorującym. Sto, dwieście lat temu budowano drogi, z których część przetrwała do dziś. Czy to takie trudne przypilnować prawidłowego wykonania, dokonać prawidłowego odbioru. Ale podczas remontu zgadzano się na przeróżne zmiany, a urzędnicy mieli ekspertyzy i opinie wskazujące na utrzymanie prawidłowej jakości. Machali nimi przed oczami mieszkańców i zapewniali ze będzie ok, a nawet lepiej. Dziś pochowali się, nie ma odpowiedzialnych. Byle z tą całą głupawą propagandą przetrwać do wyborów. Ale tarnowianie (ci normalni, mieszkańcy) na pewno już nie będą tacy głupi. A może prokuratura krakowska i ABW zahaczy też o tą sprawę? Bardzo by pasowało.
m
mn
Oni ekspertyzę w ogóle utajnią i nawet w sądzie nie pokażą:) Będą tylko mówić że mają i niech się wszyscy odczepią. Potem Madej powiesi ją sobie nad łóżkiem, oprawioną. Głupota i arogancja sięgają zenitu. Co znaczy że będą się mogli przygotować? Przecież też mają prawników, znając życie mądrzejszych od urzędowych. Sądzę ze oni już są dobrze przygotowani, a urzędasy jedynie zwlekają. W końcu i tak zapłacą z naszych pieniędzy, bo znów sądy okażą się "złe". Albo zwalą na Danutę B, "byłą pracownicę TZDM":) Ale to wszystko później, najpierw muszą "odzyskać mandat zaufania", jak mówi "prawa ręka Ś.":) Jak już odzyskają to znów nie będą się z niczego tłumaczyć, a mieszkańcy będą mogli im naskakać. Będą znowu w pocie czoła wykonywać tą ciężką pracę, dla naszej szczęśliwości. Pogońmy ich, jak najszybciej...
w
winicjusz
a co z płytami chodnikowymi. jak jadę na rowerze to tylko słyszę jak głucho stukają pod kołami pewnie z jakiś czas też się posypią jak na rynku :(
P
Piotr
Problem polega na tym, że za zgodą urzędników granit jest najtańszy i najgorszy - więc się rozsypuje. Zaprawy najtańsze i najgorsze więc nie trzymają. Prace kończone na siłę w zimie, też wpłynęły na końcowe dziadostwo. Natomiast kasa wypłacona jak za najwyższej jakości wykonanie. Dlatego trudno ujawnić ekspertyzę, bo wskazuje ona winnego - ale nie wykonawcę. On zrobił tak jak chciała ekipa Ś.
t
tarnowianin
"Najpierw przed ich ujawnieniem zasłaniali się tym, że wyniki najpierw omówić chcą z wykonawcą".
To jak w końcu kłamcy z urzędu??? Jakim prawem chowacie jawne dokumenty, opłacone z podatków mieszkańców? Co znowu ukrywacie??? Co mataczycie???
x
xyz
Myślę że nie pokażą nawet prokuraturze czy ABW, bo przecież oni mają na względzie jedynie dobro miasta i będą walczyć o zwrot kasy od tej złej firmy. Pewnie na tej zasadzie nie udostępniają organom innych dokumentów, o czym mówił prokurator. A wszystko dla dobra mieszkańców, bo im mniej wiedzą, tym są zdrowsi:)
A
Anita
Urzędnicy radnym odmawiają wglądu do dokumentacji! I co radni im mogą zrobić? Praktycznie nic, bo zatrudnia ich zarząd. Fajne mamy konsekwencje wynikające z ustawy o bezpośrednim wyborze wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.
a
a
Skrzyniarzowa dla dp24:"Musimy się rozliczyć z efektów koalicji przed mieszkańcami, myśląc o kolejnym mandacie zaufania". Szczyt arogancji, bezmyślności i braku poczucia rzeczywistości. Ale oni wszyscy myślą w takich kategoriach. Wystarczy nic nie wyjaśniać, siać propagandę i powtarzać w kółko te same frazesy. Na czym ma polegać to "rozliczenie"? Jednych spraw w ogóle nie poruszą, inne obrócą w "sukces":), ekspertyz nie pokażą, powiedzą:
* że są uczciwi i otwarci,
*że kochają Tarnów i mieszkańców,
*że i tak za mało zarabiają, ale to dla dobra finansów publicznych,
*że Danuta B. to "była pracownica TZDM,
* że za 3 lata zrobią nam Krakowską, która rozsypała się z tylko im znanych powodów
*że urzędnicy nie mają za co odpowiadać bo wszystko jest ok,
*że wydział kontroli działa z właściwą determinacją i rzetelnością
*że sprawa nepotyzmu, kolesiostwa i korupcji dotyczy innych urzędów, nigdy Tarnowa
*że stosunki w UM są najlepsze jakie można sobie wyobrazić, a urzędnik jest dla mieszkańców
*że naprawią fontannę
*że naprawią przejście podziemne, a może i zbudują obok drugie (dwupasmówka:))
*ze pragną do końca życia służyć mieszkańcom, nawet za darmo:)
*że dla poprawy pracy zatrudnią drugie tyle doradców
*że będą rzetelnie informować o wszystkim
*że te wszystkie porażki to właściwie sukcesy, tylko trzeba inaczej spojrzeć
*że jak nam UE odbierze dotacje to zamienimy inwestycje i już..
*itd...itp..
A jak sobie znowu prokuratura "...coś ubzdura.." to i tak jej nie uwierzymy, bo Tarnów, "przyjazny" biznesowi rozwija się jak nigdy dotąd.
I kolejny mandat zaufania mają w kieszeni:) jakie to proste.
W
Wacław
Wszystko w nadzorze jako prezydent miał R.Ś. to chyba on jest/był szefem.
a
abc
Kto tu znowu mataczy? Jeśli na podstawie ekspertyz mieli pewność że są nieprawidłowości, powinni od razu reagować, domagać się na podstawie tych dokumentów naprawy lub od razu dać sprawę do sądu. Dlaczego tego nie zrobiono? A może ktoś jest powiązany z nimi poprzez łapówki i teraz nie wie jak z tego wybrnąć. Jak pajace mogą żądając naprawy, skoro nie wykażą o co chodzi /bo ekspertyza tajna:)/. Ludzie, zróbmy z nimi porządek i ta natychmiast. Kompromitują nie tylko siebie, ale i nas, narażają wciąż na straty, bogacą się i mają gdzieś mieszkańców. Może jednak po naszych sygnałach i komentarzach ABW przyjrzy się i tej sprawie. Mamy prawo żądać ujawnienia ekspertyz oraz roli Słomki-Narożańskiego, Madeja i innych odbierających remont. Mamy prawo ich wszystkich rozliczyć i ocenić. I nie za rok, wybór, nawet demokratyczny nie oznacza samowoli, arogancji, prywaty i działania na szkodę przez okres 4 lat. Rozliczmy ich, może coś się poprawi.
x
xyz
prezydent siedzi, więc nie mają komu doradzać, jest szansa ze nic nie spieprzą na razie. Ale kasę na pewno biorą, bo są cały czas w gotowości do "doradzania":)
....
Czy istnieje w tym kraju coś takiego jak ODPOWIEDZIALNOŚĆ URZĘDNIKA?????
t
tom
To aż ekspertów trzeba było zatrudniać i wydawać pieniądze na ocene? Skoro widać gołym okiem dziadostwo.Po pierwsze: kto odebrał te robote?Niech odpowie za to przed sądem.Po drugie:kto wypłacił pieniądze za taką fuszerkę?Też niech stanie przed sądem.W Ryglicach odstawiono podobą fuszerkę przy modernizacji rynku.Kołoki na których są mocowane ławki do podłoża wystają do połowy-powinne być schowane całe.Też ktoś odebrał fuszerkę i wypłacił za to pieniądze partaczą .I powinien stanąć za to przed sąde.Tak marnuje sie finanse.Najpierw robi się nawierzchnie drogi -a fosy i pobocza nie ruszone .Pózniej przychodzą deszecze i podmywają nowo położony asfalt-przykład z Ryglic.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska