https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Tarnów wreszcie wygrał z PKP. Historyczne przejście podziemne zostanie odbudowane

Julita Majewska
Takie położenie przejścia powinno znacznie ułatwić życie setkom mieszkających w pobliżu tarnowian
Takie położenie przejścia powinno znacznie ułatwić życie setkom mieszkających w pobliżu tarnowian infografika Grażyna Gajewska
Przejście podziemne pod torami kolejowymi, które łączyło Tarnów od ulicy Lwowskiej z Gumniskami, powstało ok. 100 lat temu. W roku 1945, w czasie swego odwrotu, wysadzili je w powietrze żołnierze niemieccy, a potem zostało zasypane. Od kilkunastu lat toczyła się walka z PKP o jego odbudowanie. W ostatnich dniach spółka zdecydowała, że zostanie ono odbudowane w trakcie remontów miejskich wiaduktów.

- Projekty odbudowy przejścia podziemnego pojawiły się w czasie pierwszych lat kadencji prezydenta Józefa Rojka. Sporządzona została odpowiednia dokumentacja, ale po zakończeniu naszych rządów w mieście nikt do tej koncepcji nie powrócił, mimo wielokrotnych próśb - mówi Jacek Łabno, obecnie radny miejski, a w latach 90. zastępca prezydenta miasta.

Pisma i zapytania do ministra transportu w tej sprawie, wielokrotnie, już jako poseł, składał sam Józef Rojek. - Przez wiele lat pozostawały one bez żadnej konkretnej odpowiedzi. Mam nadzieję, że tym razem uda się doprowadzić sprawę do końca - mówi Józef Rojek.

Tunel pod torami będzie spełniał funkcję połączenia pomiędzy dzielnicami dla pieszych, ale głównym jego zadaniem będzie uregulowanie przepływu wód opadowych w tamtym rejonie. O tym, jak bardzo jest to potrzebne, świadczą wydarzenia z r. 2010, kiedy deszczówka po intensywnych ulewach i wezbrane wody potoku Wątok zalały tereny po południowej części torów kolejowych w Gumniskach. Dotknęło to rejonu ulic Podmiejskiej, Kossaka i Głębokiej.

Gdyby wtedy było ujście wody pod torami, spłynęłaby ona swobodnie, a nie zalałaby okolicznych domów i nie utrzymywałaby się przez kilkanaście dni. - Zdajemy sobie sprawę z tego, że to właśnie poprawa infrastruktury związanej z wodami opadowymi jest w tym przypadku najważniejsza. Przejście dla pieszych to tylko dodatkowa zaleta, która na pewno będzie sporym ułatwieniem dla mieszkańców tamtych rejonów Tarnowa - mówi Henryk Słomka-Narożański, p.o. prezydenta Tarnowa.

Pertraktacje i rozmowy z PKP trwały prawie dwa lata. Nie jest znany całkowity koszt tej inwestycji, ale zostanie ona w pełni sfinansowana ze środków Polskich Kolei Państwowych. - Według planów, inwestycja powinna powstać w 2015 roku, jako część modernizacji całej linii kolejowej Tarnów - Rzeszów. Widać jednak spore opóźnienia PKP w tych pracach. Już teraz sięgają one kilkunastu miesięcy. Trudno więc przypuszczać, że przejście podziemne powstanie w zaplanowanym czasie - dodaje Henryk Słomka-Narożański.

Prace przy budowie przejścia powinny rozpocząć się przy okazji modernizacji wiaduktu przy ul. Lwowskiej. Według dotychczasowych, oficjalnych zapewnień, prace mają rozpocząć się w połowie czerwca tego roku.

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 9

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gość na forum
Dziwi mnie tytuł. Tarnów wygrał z koleją. A dlaczego zamiast cieszyć się z rozszerzenia inwestycji o dodatkowe przejście (jak najbardziej potrzebne miastu) wchodzimy w narrację ktoś wygrał a ktoś przegrał. Bez dobrej woli kolei nie dałoby się tej inwestycji wprowadzić do modernizacji linii kolejowej. Najwięcej zdziałał w tym temacie rzeczywiście jeden społecznik, który pamięta czasy kiedy pod linią kolejową funkcjonowało przejście.
K
Karol
janie, ktoś już wcześniej pisał, zdaje się o tobie, "kawał chama".
J
J.
Po co dyskutować, to ja załatwiłem.
j
jan
Wielki HSN,załatwił, Hura! G...o załatwił, to wychodzili mieszkańcy. Ten wielki nic nie potrafi załatwić bo nie umie i nie chce się mu.
X
XYZ
Z czego tyle hałasu ? Z czegoś co winno być normą a raczej normalnością ? Przywrócenie dawnej funkcjonalności przejścia winno być obowiązkiem urzędników miejskich a teraz to ojców jest wielu jak w tej przypowieści: "sukces ma wielu ojców a porażka jest sierotą" Ani HNS nie zasługuje na chwałę bo to jego obowiązek, za to pobiera co miesiąc pieniądze i to duże, żaden sukces JŁ czy JR pełnią funkcje społeczne z wyboru mieszkańców więc do roboty... A na zakończenie do wszystkich wymienionych : Czyńcie dobro po cichu a wielu o tym głośno mówić będzie !!!
r
radny
naucz się czytać co napisałem a póżniej zabieraj głos.
M
Marcin
Oczywiście, kto inny jak nie radni? Tak wszystko im zawdzięczamy. Wybory nadchodzą ojców jednego sukcesu będzie wielu.
r
radny
interweniowałem w tej sprawie i wydawało się że temat nie do przeskoczenia. Dzięki uporowi kilku osób mieszkających w pobliżu udało się przekonać tak PKP jak HSN (najpierw HSN upierał się że to nie możliwe a wtórował mu Zdzisław M, którzy prowadzili rozmowy z PKP) że to przejście jest do odtworzenia tylko trzeba dobrej woli i zrozumienia potrzeb mieszkańców. Brawo Panie Hildebrandt i inni.
z
z Gumnisk
Fajna sprawa. Rozbawił mnie J. Łabno - ja byłem pierwszy, to ja pierwszy byłem! Nic nie załatwił, a krzyczy najgłośniej. On tego chciał, ale żeby zrobiło miasto. Poważna inwestycja, jego wniosek a my zapłaćmy. Prawda jest taka, że Słomka-Narożański uzgodnił to z Koleją i teraz to może być zrobione. A najważniejsze, że PKP to zrobi. Walka trwa.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska