- Jeszcze nie dociera do mnie, że zdobyłam srebrny medal mistrzostw świata. Cieszę się jednak, że moja praca włożona w przygotowania i trening przyniosła oczekiwany rezultat. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy pomogli mi w osiągnięciu celu – bez Was nie byłoby to możliwe – podsumowała swój występ Buczek, jedna z najlepszych
Dość nietypowo rozegrane zostały tegoroczne mistrzostwa świata w konkurencji wspinaczki na czas. Przeważnie kwalifikacje i runda finałowa mają miejsce tego samego dnia lub nazajutrz. A w Hiszpanii zostały podzielone dwoma dniami przerwy, w czasie których rozgrywano rywalizację niepełnosprawnych wspinaczy.
Nasze reprezentantki ze zmiennym szczęściem zakończyły pierwszy etap zawodów. Klaudia Buczek (Grupa Azoty AZS PWSZ Tarnów) zasygnalizowała jednak, że jest w dobrej formie wchodząc do rundy finałowej z 6. czasem. Aleksandra Rudzińska (Pol-Inowex Skarpa Lublin) przedarła się z 10. pozycji, a jej koleżanka klubowa Patrycja Chudziak z 12 miejsca. O prawdziwym pechu może mówić nestorka polskiej wspinaczki sportowej Edyta Ropek (Grupa Azoty Tarnovia Tarnów), której przytrafiło się zatrucie pokarmowe – bodajże trzecie w ostatnich latach w zawodach międzynarodowych – i osłabiona zajęła dopiero 13 lokatę.
Runda finałowa to jednak koncertowy popis Polek. Klaudia Buczek najpierw wyeliminowała Elenę Markuszewą, a ćwierćfinale Julię Kaplinę – aktualną rekordzistkę świata.
- Rosjanka to najszybsza obecnie zawodniczka w stawce, ale popełnia sporo błędów. Szczególnie kiedy jest mocno naciskana. I taka była moja taktyka. Nie bać się, a walczyć do końca. Kiedy Julia odpała od ściany pozostało mi tylko dokończyć bieg oszczędzając siły – opisała 23-letnia tarnowianka zwycięski bieg dający jej awans do strefy medalowej.
Swoje szanse wykorzystały również Rudzińska i Ropek. Lublinianka, aby wejść do półfinałów musiała pokonać juniorkę Darię Kan, która nieoczekiwanie wdarła się do ćwierćfinałów. Z kolei Ropek wykorzystała błąd Anny Cyganowej, która zdecydowanie prowadząc pogubiła się przy końcu 15-metrowej drogi.
Tym samym zostaliśmy świadkami historycznego momentu polskiej wspinaczki sportowej, kiedy w rundzie półfinałowej znalazły się aż trzy Polki. O wejście do ścisłego finału 35-letnia Edyta Ropek przegrała jednak swój bieg z Aliną Gajdamakiną. A z pojedynku Rudzińska-Buczek zwycięsko wyszła tarnowianka. Zatem wewnętrzną sprawą Polek został bieg o trzecie miejsce: lublinianka niezbyt pewnie przystąpiła do niego, niemniej wygrała z doświadczoną Ropek.
Bieg o złoty medal i tytuł mistrzowski pomiędzy Klaudią Buczek oraz Aliną Gajdamakiną był zacięty i wyrównany do samego końca. O trumfie Rosjanki zdecydował ostatni ruch do wyłącznika, dający przewagę zaledwie 17/100 sekundy! Dla młodej tarnowianki – tytuł wicemistrzowski - to największy sukces po zdobyciu mistrzostwa świata juniorek w 2010 roku, a zarazem najważniejszy medal zdobyty przez Polaków we wspinaczce sportowej od 7 lat.