Magistrat od kilku lat rozważa budowę spalarni. Do takiej inwestycji na początku przymierzało się Miejskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Tarnowie. Prowadziło wśród mieszkańców kampanię informacyjną, zorganizowało dla samorządowców i osiedlowych działaczy studyjny wyjazd do spalarni w Wiedniu. A przede wszystkim wystarało się o decyzję środowiskową na budowę instalacji. Wybór padł na ulicę Cmentarną, okolice wysypiska śmieci.
Karty w sprawie inwestycji rozdaje magistrat. To tutaj zapadnie decyzja, kiedy przetarg na budowę spalarni zostanie ogłoszony. Komisję przetargową powołał jeszcze w ubiegłym roku prezydent Ryszard Ścigała. Po 11 miesiącach przetargu wciąż jednak nie ma.
- To nie komisja ogłasza przetarg, tylko kierownictwo samorządu - zaznacza Tadeusz Rzepecki, przewodniczący komisji przetargowej. Wstępne szacunki mówią, że spalarnia miałaby kosztować 500-600 mln zł.
Całe dotychczasowe postępowanie może stanąć na głowie za sprawą Azotów. Tarnowska spółka właśnie pracuje nad wykorzystaniem własnej elektrociepłowni (EC II) w najbliższych kilkunastu latach. W zakładzie spada zapotrzebowanie na energię z powodu licznych modernizacji. Z tego powodu firma przymierza się do wyburzenia dwóch z pięciu kotłów EC II.
- Zwolnione miejsce i znajdującą się w pobliżu infrastrukturę jesteśmy w stanie oddać do dyspozycji miasta na potrzeby spalarni - zapowiada Witold Szczypiński, wiceprezes Grupy Azoty i dyrektor generalny zakładów w Mościcach. - To znacznie obniżyłoby koszty tej inwestycji, a lokalizacja nie budziłaby społecznych niepokojów.
Azoty skłonne byłyby wnieść majątek do spółki utworzonej np. z miastem, MPEC do realizacji projektu. Magistrat reaguje powściągliwie. P.o. prezydenta Henryk Słomka-Narożański powołał zespół fachowców, który "ma rozważyć" ofertę z Azotów. Jego zdaniem propozycja obarczona jest ryzykiem. Pod znakiem zapytania stawia przyszłość spalarni, gdyby kiedyś doszło do przejęcia Azotów przez rosyjski Akron.
- Co by było, gdyby nowy właściciel odciął spalarnię? - zauważa, choć eksperci nie wierzą w przejęcie Azotów przez Rosjan.
- Po co ktoś miałby odcinać ciepło ze spalarni, skoro nie byłoby to korzystne dla żadnej ze stron? - dziwi się Szczypiński.
- Nie widzę problemu w tym, by poszukać doskonalszych rozwiązań niż te z naszej decyzji środowiskowej - twierdzi Krzysztof Rodak, prezes MPEC. Sporo wyjaśnić powinno studium wykonalności ulokowania spalarni na terenie Azotów. Takie opracowanie to koszt około miliona złotych.
- W całości je sfinansujemy - zapowiada Szczypiński. - Jeśli jednak ktoś nie będzie chciał budować u nas spalarni, nic nie poradzimy. Chcemy pomóc miastu, dla spółki nie będzie to stanowiło problemu.
Dla regionu
Spalarnia w Tarnowie zapisana jest w Wojewódzkim Planie Gospodarowania Odpadami dla Małopolski. W instalacji utylizowane mają być odpady z 40 gmin regionu tarnowskiego. Budowana ma być na zasadzie partnerstwa publiczno-prywatnego z wykorzystaniem funduszy unijnych.
Projekt przetargu
Komisja przetargowa na przełomie listopada i grudnia ub.r. przedłożyła w magistracie projekt ogłoszenia o zamówieniu. Teraz miasto czeka na dodatkowe opracowania.
Z Azotami taniej
Dr Tadeusz Pająk z AGH, zajmujący się problematyką projektowania i eksploatacji zakładów termicznej utylizacji odpadów, określa jako interesujący pomysł ulokowania spalarni na terenie Azotów.
- Taka lokalizacja oznacza dobrze uzbrojony teren, który w moim odczuciu będzie dużo bardziej akceptowalny przez mieszkańców Tarnowa niż to miało miejsce do tej pory - mówi. - Oszczędności w budowie mogą być duże, rzędu 200 mln złotych.
Jego zdaniem, należy jednak zadbać o taki model zarządzania spalarnią, który zagwarantuje miastu pełny do niej dostęp na minimum 25 lat.
Gdzie powinna powstać spalarnia odpadów w Tarnowie? Podyskutuj na naszej stronie!
Napisz do autora:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
