Zarządzenie prezydenta miasta wzbudza skrajnie odmienne opinie. - Budzi moje zdumienie - komentuje Marek Lasota, dyrektor krakowskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Stanisław Opałko został patronem niewielkiego skrawka ziemi na rogu ulic Czerwonych Klonów i Traugutta. Zaledwie parę kroków od budynku Mościckiego centrum Kultury. - Miejsce jest bardzo dobre, przy głównej ulicy w Mościcach, obok terenów, które swoje istnienie zawdzięczają Stanisławowi Opałce - cieszy się Jakub Kwaśny, tarnowski radny SLD. To jeden z inicjatorów wniosku skierowanego do prezydenta w sprawie nadania skwerowi imienia Opałki. Podkreśla, że zamiarem nie było honorowanie partyjnego aparatczyka, tylko "konkretnej osoby, za jej zasługi dla miasta".
Taka argumentacja przekonała prezydenta Ryszarda Ścigałę, który już kilka tygodni temu deklarował, że nie jest przeciwnikiem tego pomysłu. - Prezydent nadał nazwę skwerowi w związku z powtarzającymi się wnioskami radnych oraz postulatami z dzielnicy Mościce - wyjaśnia Dorota Kunc-Pławecka, asystent prezydenta ds. polityki informacyjnej.
- Wnioskodawcy podkreślali zasługi wieloletniego dyrektora Zakładów Azotowych dla Tarnowa, a w szczególności dla Mościc, ich infrastruktury i bazy sportowej.
Nie wszystkim ta decyzja się podoba.
- Polskie prawo zabrania propagowania systemów totalitarnych, w tym faszyzmu i komunizmu. Moim zdaniem są tym publiczne honory dla partyjnego dygnitarza z czasów PRL - twierdzi radny PiS Grzegorz Kądzielawski.
- Przedyskutujemy przedstawienie całości biografii Stanisława Opałki - zapowiada zaś szef krakowskiego IPN.
Więcej w czwartkowym wydaniu "Gazety Krakowskiej"
