Obrońcy Kokocza nie mają złudzeń, że zgoda na jakiekolwiek prace na górze, nawet badawcze, otwiera inwestorowi furtkę do starania się o koncesję na przemysłową eksploatację złóż. - Zaledwie kilka tygodni temu wicemarszałek Zegzda wręczał nam nagrodę w konkursie Wielkie Odkrywanie Małopolski dla atrakcji turystycznej regionu. Teraz w Urzędzie Marszałkowskim lekką ręką zgodzili się na degradację tego miejsca. Gdzie tu sens? - oburza się Tadeusz Kurek, którego dom sąsiaduje z działkami przewidzianymi pod kopalnię.
W Urzędzie Marszałkowskim przekonują, że koncesja na poszukiwanie i rozpoznanie złoża, a nawet jego udokumentowanie nie jest gwarantem uzyskania koncesji na jego eksploatację. - Na tym etapie prac nie uwzględnia się uwag mieszkańców, gdyż prace mają charakter jedynie badawczo-dokumentacyjny - usłyszeliśmy w odpowiedzi na pytanie, dlaczego nikt nie rozmawiał o tym z mieszkańcami wsi.
Ludzie są dodatkowo wzburzeni, bo kilka dni temu na górze rozpoczęły się zainicjowane przez inwestora z Nagawczyny kontrole studni, z których czerpią wodę do swoich domów. Oznaczają one dla nich m.in. konieczność prowadzenia rejestru poboru wody, a nawet płacenia za nią. - Nie pozwolę zastraszać moich mieszkańców - twierdzi burmistrz Ryglic Bernard Karasiewicz, zdziwiony postępowaniem właściciela Jabo Marmi. - W ten sposób na pewno nie zjedna ludzi do siebie - dodaje.
Gmina we wrześniu odmówiła inwestorowi wydania decyzji środowiskowej na eksploatację kamienia na wcześniej przebadanym terenie niespełna dwóch hektarów. Kolejnym krokiem, który definitywnie ma zastopować jakiekolwiek starania zmierzające do utworzenia kopalni, będzie uchwalenie planu zagospodarowania przestrzennego, wykluczającego działalność przemysłową w tym miejscu.
- Gdyby burmistrz kilka lat temu nie zgodził się na badania na Kokoczu, teraz nie byłoby problemu - twierdzi Paweł Augustyn, radny powiatowy, i dodaje, że to początek walki o obronę góry przed degradacją. Do Woli Lubeckiej przyjechać ma m.in. Elżbieta Jaworowicz z ekipą telewizyjną "Sprawy dla reportera".