Nawet 250 milionów złotych (60 mln euro) do końca 2023 roku ma zamiar zainwestować Tatry Mountain Resorts w Za-woi. Jak zapowiedział właśnie Bohus Hlavaty, jego firma absolutnie nie zniechęciła się do inwestycji w Polsce, po tym jak w czerwcu okazało się, że nie kupi prywatyzowanych Polskich Kolei Linowych.
- Mówi się trudno - wzrusza ramionami prezes Hlavaty. - Gdybyśmy przejęli PKL, na pewno bardzo unowocześnilibyśmy to przedsiębiorstwo. Skoro jednak tak się nie stało, mamy inny pomysł na ulokowanie pieniędzy w waszym kraju. Ten pomysł nazywa się "Zawoja".
Jak wynika z wypowiedzi Hlavatego, w czasie gdy walczył on jeszcze o PKL (wraz z konsorcjum, które utworzył z Zawoją, Krynicą Górską, Szczawnicą i Czernichowem w Międzybrodziu Żywieckim, czyli gminami gdzie istnieją instalacje dawnych PKL), wyraźnie zainteresowały go plany budowy w Zawoi ośrodka narciarskiego z prawdziwego zdarzenia. - Moim zdaniem, w Polsce dalej jest olbrzymia luka na rynku narciarskim - mówi Hlavaty. - W waszym kraju na deskach jeździ 6 procent ludzi, a średnia w Unii Europejskiej to min. 15 procent. Dlatego szanse rozwojowe są ogromne. Do tego potrzebne są jednak duże ośrodki - takie, w których narciarz nie będzie miał do dyspozycji jednej kolejki, tylko kilometry tras. Naszym zdaniem, taki ośrodek śmiało można zbudować w Za-woi. Mamy przecież na to pieniądze.
Z tym zdaniem całkowicie zgadza się Tadeusz Chowaniak, wójt Zawoi. - My już od dawna mamy przygotowane plany budowy wokół Mosornego Gronia (leżąca w Zawoi stacja narciarska należąca do PKL) czterech nowych wyciągów krzesełkowych i dwóch orczykowych, i tras narciarskich o łącznej długości ponad 15 km.
Opracowany jest też projekt wielkiego hotelu czterogwiazdkowego i licznych restauracji - mówi wójt. - Te koncepcje zostały przez TMR bardzo wysoko ocenione i dlatego Słowacy chcą te kolejki budować. Dali nam tylko jeden warunek. Musimy w szybkim czasie zrobić dla terenów przyszłej stacji plan zagospodarowania przestrzennego, gdzie zostanie zapisane, że w tym miejscu mogą powstać tylko stoki narciarskie. Właśnie te plany przygotowujemy. Myślę, że w marcu mogą one już zacząć obowiązywać.
Co ciekawe, zarówno Hlavaty, jak i Chowaniak twierdzą, że w powstaniu ośrodka absolutnie nie będzie przeszkadzał fakt, że kolejka, która znajdzie się w jego środku - czyli już istniejący Mosorny Groń - nie będzie należeć do TMR. - Zawsze możemy przecież wejść z PKL we współpracę i udostępnić narciarzom jeden skipass - mówi prezes TMR. - Dla turysty nasz ośrodek będzie wówczas jedną całością, a my podzielimy się zyskami. Tak jest na całym świecie. Także na Chopoku na Słowacji. W środku stacji mamy "obcy" wyciąg i dogadujemy się z jego właścicielem.
Zanim budowy kolejek się rozpoczną, zarówno władze Zawoi, jak i TMR będą musiały pokonać wiele przeszkód. Jedną z nich jest fakt, że prawie połowa terenów przeznaczonych pod przyszłe wyciągi to lasy należące do Dyrekcji Lasów Państwowych. W przyszłym tygodniu przedstawiciele Zawoi i TMR udają się do leśników, by rozpocząć rozmowy o wycince.
- Moim zdaniem, naprawdę warto się o to starać, ponieważ ośrodek w Zawoi może być prawdziwą żyłą złota - mówi Dawid Pertyk z seriwsu narty.pl. - Wystarczy spojrzeć na mapę. Zawoja leży 130 km od Śląska (dwie godziny jazdy) oraz 70 km od Krakowa (godzina). To sprawia, że niemal na wyciągnięcie ręki ten ośrodek ma 4,3 miliona potencjalnych narciarzy. Słowacy to wiedzą.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
