Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tatry ogołocone z drzew. Następca "Velkej Kalamity" powalił słowacki las

Tomasz Mateusiak
We wtorek w rejonie Wyżnych Hag w Tatrach trwało pierwsze sprzątanie drzew, jakie zwalił huragan
We wtorek w rejonie Wyżnych Hag w Tatrach trwało pierwsze sprzątanie drzew, jakie zwalił huragan
Słowacy zmagają się ze skutkami katastrofalnej wichury, która nawiedziła Tatry pod koniec ubiegłego tygodnia. Ten sam niż, który w Polsce spowodował powódź, na Słowacji przerodził się w trąbę powietrzną. - Zniszczenia są ogromne - załamuje ręce Pavol Majko, dyrektor słowackiego Parku Narodowego w Tatrach. - Wiatr powalił minimum 130 tysięcy drzew, ale straty mogą być jeszcze większe.

Lasy po południowej stronie Tatr i tak były już ubogie. Przetrzebiło je tornado zwane "Velką Kalamitą" (słow. - wielka katastrofa), które przeszło nad terenami naszych sąsiadów w 2004 roku. Na ziemię zostało powalonych wówczas 8 mln drzew.

- Te nieliczne lasy, które 10 lat temu nie ucierpiały, padły w minionym tygodniu - mówi dyr. Majko. Łącznie na ziemi leży 80 tys. metrów sześciennych drewna (wartości około 4 milionów euro, czyli mniej więcej 16 mln złotych).

Zniszczone są lasy zarówno w Tatrach Wysokich, jak i Zachodnich. Największe zniszczenia poniosły jednak tereny pomiędzy Szczyrbskim Jeziorem a miastem Szczyrbą i osiedlem Wyżne Hagi (przysiółek miasta Wysokie Tatry). Powalone drzewa dalej leżą tam na drogach, blokując dojazd do jeziora od strony Smokowców. Na tym odcinku zawieszono też ruch kolejki elektrycznej. - Cały czas trwa sprzątanie - opowiada słowackiemu dziennikowi "SME" tamtejszy minister środowiska Peter Žiga. - Przejazd w tym miejscu może być zamknięty jeszcze przez tydzień. Pewnie dłużej będzie trwało natomiast sprzątanie szlaków w samych Tatrach - dodaje. Tym razem (inaczej jak w 2004 r.) park nie będzie wywoził zwalonych drzew ze stoków i nie będzie sprzedawał ich na wolnym rynku.

- Drzewa zostaną na ziemi - dodaje dyr. Majko. - Obecnie katastrofa miała miejsce w strefie ścisłej ochrony przyrody. Jeśli więc natura spowodowała, że drzewa padły, to my nie będziemy w nią ingerować.

To zaskakujące stanowisko. Słowacy nieraz już pokazali, że przepisy o ochronie przyrody traktują o wiele bardziej liberalnie niż Polacy. Na miejscu lasów zwalonych przez tornado w 2004 roku, wybudowali stoki narciarskie. Teraz jednak nieoficjalnie mówi się, że dyrekcja słowackiego parku boi się, że gdyby zabrano drzewa z rejonu ścisłej ochrony, miejsce to straciłoby międzynarodowy status "parku narodowego". Taką sankcją groziła słowackiemu rządowi Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody, gdy na miejscu katastrofy powstały trasy narciarskie.

Napisz do autora:

[email protected]

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska