Ratownicy Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego wyruszali do 700 osób, które potrzebowały pomocy w 2015 roku.
- Liczba ratowanych osób nieco wzrosła, ale mniej odnotowaliśmy śmiertelnych wypadków - podkreśla ratownik TOPR Adam Marasek.
W 2015 roku 13 turystów przypłaciło życiem wycieczkę w Tatry, w 2014 - 14, w 2013 - 18, a na przykład w 2010 - aż 22.
Zdaniem toprowców, wpływa na to lepszy sprzęt, jakim posługują się wędrowcy.
- Wciąż jednak obserwujemy, że o ile sprzęt rzeczywiście z roku na rok jest coraz doskonalszy, to nie idzie za tym praktyczna wiedza. Wiele osób posiada go, ale nie do końca potrafi korzystać - zauważa Jan Krzysztof, naczelnik Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Przykłady może mnożyć. Choćby z ostatnich dni - np. z Jarząbczego Wierchu, gdzie grupa turystów przypomniała sobie, że mają w plecakach raki, dopiero gdy jeden poślizgnął się na lodzie i zjechał kilkadziesiąt metrów. Obrażeń nie odniósł, ale nie brakowało podobnych sytuacji, w których ludzie swoją beztroskę przypłacili życiem.