Do wypadku taternika doszło w sobotę przed godziną 14 na Prawym Żeberku na Skrajnym Granacie. Jeden z taterników w wyniku odpadnięcia od ściany i długiego lotu doznał obrażeń uniemożliwiających dalszą wspinaczkę, lub nawet wycofanie się spod ściany.
Gdy ratownicy organizowali wyprawę ratunkową na Skrajny Granat, do centrali dociera zgłoszenie o turyście z dolegliwościami kardiologicznymi na szlaku z Kalatówek na Halę Kondratową. Na miejsce wysłano załogę śmigłowca TOPR.
Po desancie ratowników przy turyście pod Doliną Kondratową, śmigłowiec przetransportował ratowników na Prawe Żebro.
Tajemnicze zjawiska w Tatrach. Niektóre mrożą krew w żyłach....
Wszystkich ratowanych - turystę, rannego taternika i jego partnera - śmigłowcem przetransportowano do Zakopanego.
Tego samego dnia załoga "Sokoła" udzieliła jeszcze pomocy turystce pod Rysami, która w wyniku poślizgnięcia na stromym stoku śnieżnym doznała kontuzji kończyn górnych.
To nie był koniec pracowitego weekendu. W niedzielę do centrali TOPR nadeszło zgłoszenie od turysty, który wybrał się na Rysy w półbutach. 28-latek utknął na płacie śniegu pod wierzchołkiem i nie mógł się ruszyć. Zaalarmował centralę TOPR dopiero o godz. 23. Akcja sprowadzania wędrowca zakończyła się dopiero w poniedziałek nad ranem.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto