- Po wykonaniu ostatniego transportu sprzętu na powierzchnię, zakończyliśmy prowadzoną od miesiąca akcję w Jaskini Wielkiej Śnieżnej - poinformował we wtorek popołudniem Piotr Konopka, ratownik dyżurny Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
Tym samym zakończyła się jedna z najdłuższych i najtrudniejszych akcji ratunkowych w Tatrach. Rozpoczęła się ona 17 sierpnia - po tym jak TOPR został zaalarmowany o problemach dwóch grotołazów. Mężczyźni ci utknęli ok. 500 metrów pod ziemię, gdy korytarz, który eksplorowali, zalała woda.
Od 17 sierpnia w akcji brało udział kilkadziesiąt osób - oprócz ratowników TOPR, także ratowników Horskiej Zachrannej Służby, jak również strażaków. Do pierwszego grotołaza TOPR dotarł 23 sierpnia, do drugiego - 30 sierpnia. Ostatecznie ciała zmarłych grotołazów udało się wydobyć na powierzchnię 5 września. Od tego czasu TOPR kończył akcję - zwożąc z jaskini sprzęt, jaki został wykorzystany w czasie akcji ratunkowej.
Sprawę śmierci grotołazów, jak i przebiegiem akcji ratunkowej zajmuje się prokuratura rejonowa w Nowym Targu. Śledczy badają jak TOPR prowadził akcję ratunkową - czy wykorzystał wszelkie możliwości, by uratować speleologów. Z drugiej strony prokuratura sprawdza, czy wyprawa zmarłych speleologów została odpowiednio przygotowana.
Zakopane. TOPR wydobył z Jaskini Wielkiej Śnieżnej ciała dwó...
Tatry. Prokuratura sprawdzi organizatorów wyprawy do Wielkie...
Akcja ratunkowa w Tatrach. Doszło do obrywu skalnego w jaski...
WIDEO: Magnes. Kultura Gazura
