O niecodziennym zgłoszeniu dowiadujemy się z kroniki TOPR. Do dziwnej sytuacji doszło w długi weekend Bożego Ciała. 5 czerwca pracowników hotelu górskiego na Polanie Kalatówki zaniepokoiła dwudniowa nieobecność turystki, która 3 czerwca wyszła na wycieczkę i do 5 czerwca nie pojawiła się z powrotem. Nie dała znaku życia, a na dodatek zostawiła wszystkie swoje rzeczy w pokoju hotelowym.
W takiej sytuacji recepcja hotelu powiadomiła centralę TOPR. Istniało bowiem podejrzenie, że kobieta miała w górach wypadek.
Rozpoczęły się poszukiwania. TOPR sprawdzał m.in. wszystkie inne schroniska w Tatrach. Kiedy okazało, że zagubiona nie meldowała się w żadnym z tatrzańskich schronisk na terenie TPN, o pomoc poproszeni zostali zakopiańscy policjanci. TOPR liczyła na lokalizację telefonu komórkowego poszukiwanej.
Szybko jednak dostał dokładną lokalizację nie tylko telefonu, ale i samej zaginionej. Turystka odnalazła się cała i zdrowa w... areszcie w Komendzie Miejskiej Policji w Nowym Sączu. Z nieoficjalnych informacji wiemy, że była poszukiwana przez policję.
- Na dnie Jeziora Czorsztyńskiego leży zatopiona wieś. Tak kiedyś wyglądało to miejsce
- "Bangladesz" na Siwej Polanie. Buda za budą, pamiątki, kiełbaski i lane piwo
- To był kiedyś legendarny budynek na Krupówkach. Dziś w budynku hula wiatr
- Tatry. Legendarny Mnich - marzenie turystów i taterników [NIESAMOWITE ZDJĘCIA]
- Jak wyglądało Zakopane 30 lat temu i jak wygląda teraz? Miasto bardzo się zmieniło
- Tatry. Remonty szlaków idą pełną parą. To ciężka ręczna robota [ZDJĘCIA]
