Krzysztof Rózga i Marcin Kamiński z Suchedniowa, oraz Piotr Niedzielski z Kielc przyjaźnią się od dziecka. Wspólnie uczyli się łowienia ryb i do dziś wędkarstwo jest ich pasją. „Rózgaś”, „Marceli” i „Beny” dziś są specjalistami w tej dziedzinie i zna ich cała wędkarska Polska. Publikowali w branżowych magazynach, wielokrotnie na łamach Echa Dnia pokazywaliśmy złowione przez nich okazy; sumy, szczupaki, karpie i inne ryby. Jakiś czas temu stworzyli grupę „Team Szmaciarze & Przyjacioły”, która zdobywa coraz większą popularność. Ich kanał na YouTube ma dziś prawie osiem tysięcy obserwatorów, filmy oglądano ponad 3,5 miliona razy. Pokazują hole wielkich i małych ryb, relacje z wypraw, także tych, podczas których nic nie udaje się złowić. Podpowiadają, jak gotować na łonie natury, żartują. -
Z wędką i humorem
- Codzienny Psychiatryk wokół każdego z nas daje się we znaki. W robocie, w relacjach, w nas samych. Wszyscy są na poważnie, mówią z takim przekonaniem, że sam zaczynam wierzyć w te głupoty. Znajdziecie tu perypetie zwykłych ludzi, którzy mają dość tej powagi, wszystkiego co wypada lub nie, a cenią dobrą zabawę wśród ludzi o podobnych przemyśleniach. Pół żartem, pół serio zawsze z uśmiechniętymi gębami nagrywamy swoje wygłupy. Kochamy łowić ryby. Te małe i duże. Wszystkie. Uwielbiamy głupotę pod każdą postacią. Nikt nie przejmuje się co pomyślą inni. Cel jest jeden - dobrze się bawić. Spróbujcie zostawić wszystko z tyłu i dać z nami na przód – wyjaśnia Krzysztof Rózga.
Dlaczego szmaciarze?
Skąd dziwna nazwa grupy? - Wszystkie poważne nazwy już były zajęte – wyjaśnia Krzysztof Rózga. To odpowiedź na trendy w dzisiejszym wędkarstwie. W ostatnich latach powstało wiele grup, zwykle mających w nazwie „Team”. Ich członkowie często występują w kolorowych, markowych ubraniach, udzielają technicznych porad i reklamują sprzęt – od przynęt po okulary. „Szmaciarze” zamiast oklejoną logami firm łodzią pływają zdezelowanym pontonem, chodzą w gumowcach albo klapkach – kubotach, mają luźne podejście. - Nic nie reklamujemy, nie musimy nikomu niczego udowadniać. Pokazujemy, jak naprawdę wygląda wędkarstwo i to się ludziom podoba – mówi twórca „Team Szmaciarzy”.
Większy od Prokopa
Po ostatniej publikacji o grupie w Echu Dnia, Szmaciarzy zaproszono do programu Dzień Dobry TVN. Mieli odwiedzić studio, ale woleli nagrywać nad Wisłą. Rozbili obozowisko na wyspie w okolicach Solca nad Wisłą i telewizyjną ekipę przewieźli na nią pontonem.
- Wyciągacie z Wisły sumy długości Marcina Prokopa – mówił prowadzący program Bartek Jędrzejak. - Przepraszam, musiałby pan Prokop na stołeczku stanąć i wtedy to tak – sprostował Krzysztof Rózga.
Faktycznie, znany prezenter ma 206 centymetrów wysokości, a ekipa Szmaciarzy na swoim koncie sumy ponad 230 centymetrowe. Prezentując wędkę do łowienia sumów „Rózgaś” stwierdził – tym sprzętem to i pana Prokopa byś zatrzymał.
Medalowa brzana na okrasę
Krzysztof Rózga zdradza kulisy nagrania. - Poczęstowaliśmy ekipę telewizyjną gulaszem, ugotowanym na ognisku. Jeden z operatorów nawet wystrugał sobie łyżkę z drewna. Choć głównie mówiliśmy o sumach, to ich nie łowiliśmy. Wędki stały nie zarzucone, a przynęta na spiningu miała zdjęte kotwice. To dlatego, że sumy wolno łowić od czerwca, a jest maj. Zarzucony był jedynie delikatniejszy zestaw. Nasi „Szmaciarze” w przerwie między wejściami na antenę (na żywo) złowili na niego medalową rybę. Marcin Kamiński wyholował piękną brzanę mierzącą co najmniej 75 centymetrów! Ryba szybko wróciła do wody. - W życiu takiej brzany na oczy nie widziałem! Liczyliśmy na branie leszcza. To jest to, co zawsze mówię – woda pisze własne scenariusze – skwitował suchedniowianin.
Zobacz film z holu medalowej brzany:
Zapraszamy do obejrzenia galerii zdjęć ryb złowionych przez członków Team Szmaciarze.
