W czwartek (27 marca) odbyło się spotkanie pracowników i dyrektora Teatru Variete z prezydentem Aleksandrem Miszalskim. Podczas rozmów prezydent zapewnił, że krakowska scena muzyczna nie zostanie zlikwidowana.
- Nie planowaliśmy i nie planujemy połączenia jej z Teatrem Bagatela - napisał w mediach społecznościowych Aleksander Miszalski.
To nawiązanie do pojawiających się w przestrzeni medialnej sugestii, że Teatr Variete powinien zostać połączony z inną sceną. Wprost wyraził to Andrzej Wyrobiec w rozmowie z portalem LoveKraków. Pisaliśmy o tym tu:
Przeciwko takim planom opowiedzieli się pracownicy sceny oraz krakowianie, którzy odpowiedzieli na petycję Teatru Variete.
Do planów przejęcia odniósł się w emocjonalnym liście Janusz Szydłowski, założyciel i dyrektor teatru.
"Poza moimi plecami, cichaczem, próbuje się decydować o przyszłości teatru, który stworzyłem" - pisze dyrektor Janusz Szydłowski.
Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule:
Będzie konkurs w Variete
Dyskusję o przyszłości krakowskiej sceny muzycznej zainicjowała informacja magistratu, że w związku z kończącą się 31 sierpnia kadencją dyrektora Janusza Szydłowskiego, zostanie ogłoszony konkurs na to stanowisko. Obecny dyrektor Variete nie weźmie w nim udziału, ale jak zapewnił dziś prezydent Krakowa, będzie członkiem komisji konkursowej.
- To najlepsza gwarancja utrzymania ducha tego miejsca i wypracowanej przez lata marki - wyjaśnia Aleksander Miszalski. - Jestem przekonany, że to nowy etap w historii teatru, który nie tylko przyciągnie nowych widzów, ale także umożliwi jego dalszy rozwój.
Do tej pory miasto nie ogłosiło jeszcze konkursu, a jedynie zasygnalizowało jego zamiar. Do końca marca ma zostać wszczęta procedura konkursowa.
Już kilka dni temu prezydent Krakowa zapewnił również, że żadne decyzje nie zapadną bez udziału pracowników i artystów Teatru Variete.
"Jestem pewien, że wspólnie znajdziemy najlepsze rozwiązania dla przyszłości Variete, które dalej będzie gwarantować rozwój sceny muzycznej" - pisze Aleksander Miszalski.
