Jeśli „raport” to nie ma miejsca na fantazjowanie. Tochowicz swoją sztukę reżyseruje w konwencji teatru dokumentalnego, a więc przygotowania do niej zaczął od reporterskiej roboty. Szukał, zadawał pytania, słuchał, starając się wyłowić najciekawsze historie byłych NZS-owców. Jak sam mówi, zależało mu na tym, żeby były to postacie z drugiego planu wydarzeń, żadnych polityków, publicystów i tych, których dziś uznajemy za twarze opozycji.
- Ci, którzy stali w pierwszym szeregu dziś nie mają nic ciekawego do powiedzenia. Czas, polityka, władza zatarły w nich zdolność do refleksji – tłumaczy Tochowicz. - A mnie zależało na prostych, ale prawdziwych, ludzkich historiach. W podręcznikach historii wszyscy są bohaterami albo zbrodniarzami, brakuje miejsca na szarości, z których przecież składa się rzeczywistość.
Tak, jak proste są historie, tak i proste są tytułowe marzenia. - Czytać i wydawać książki bez cenzury, móc zajmować się taką aktywnością, jaka człowieka interesuje, a nie taką na jaką pozwala władza. Albo jeszcze bardziej, zdawałoby się prozaicznie – mieć rodzinę, dom, po prostu normalnie żyć – mówi reżyser. - To może zaskakujące, ale żaden z bohaterów „Raportu” nie myślał o wielkich rzeczach. W jednej ze scen padają słowa, że trzydzieści lat temu nikt nie marzył o wolnej Polsce, bo taka wizja wydawała się równie abstrakcyjna, co wygrana w Totolotka.
Te osiem historii byłych członków NZS na scenie opowiada para aktorów: Anna Kończal i Dominik Stroka. Współautorem scenariusza, obok Tochowicza, jest Wojciech Markiewicz, a za scenografię odpowiada Paulina Hrabia.
Spektakl można obejrzeć 13 i 20 grudnia na Scenie Supernova przy ul. Gazowej 21. Wstęp wolny.