Do Radgoszczy w powiecie dąbrowskim przyszedł za Leokadią - miłością swego życia. Nie bardzo mógł usiedzieć w jednym miejscu, ale upust energii szybko znalazł w pracach społecznych. - Rok po przeprowadzce już rozrzucaliśmy kamień na nową drogę. Spodobało mi się. Zresztą bycie społecznikiem mam chyba we krwi, skoro moja mama była radną osiedlową - uśmiecha się Eugeniusz Stanek, najlepszy sołtys Małopolski.
63-latek gospodarzem wsi jest już od ćwierć wieku. Przez cały ten czas ma pełne ręce roboty bowiem część Radgoszczy, którą się opiekuje, liczy ponad 1400 mieszkańców. A często bywa jest nawiedzana przez powodzie oraz inne kataklizmy. Na szczęście mieszkańcy mają na kim polegać.
- Kiedy kilka lat temu nas zalało, sołtys wyciągnął do nas pomocną rękę, martwił się i dzwonił nawet o drugiej w nocy i pytał, czego potrzebujemy - mówi Robert Grzesiak.
Dziury w drodze? Czujne oko sołtysa na pewno je wypatrzy. Wciąż jeździ i spaceruje po wsi, robi zdjęcia i prezentuje swoje uwagi podczas sesji Rady Gminy Radgoszcz.
- Dzięki temu gmina wyremontowała i położyła nowy asfalt na wielu ulicach we wsi - zachwala Zbigniew Toczek.
- Pomaganie innym po prostu sprawia mi radość. Lubię to co się robię, a mieszkańców traktuję jak członków rodziny - podkreśla sołtys Stanek.
Pochodzi ze Śląska, mieszkał w Jaworznie. W szkołach wyuczył się fachu rolnika i budowlańca. Potem pracował w kopalni. Podkreśla, że bardzo wiele zawdzięcza Leokadii, małżonce od 43 lat.
- Jest jak połowa sołtysa. Gdyby nie ona, nie poradziłbym sobie ze wszystkimi obowiązkami. To moja prawa ręka - opowiada.
Pani Leokadia odbiera telefony, przekazuje informacje, rozwozi z mężem nakazy podatkowe, a nawet pomaga pisać przeróżne pisma.
- Dobra jest z ortografii, dlatego kiedyś przepisywała wszystkie moje teksty na maszynie. Dziś ma łatwiej, bo jest przecież komputer - uśmiecha się pan Eugeniusz.
Żona do roli „sołtysowej” się też przyzwyczaiła, choć podkreśla, że czasami nie jest łatwo. - Wszystko zależy od dnia. Najgorzej jest, kiedy na raz dużo się dzieje i nagle trzeba rzucić wszystko inne - wyjaśnia.
Sołtys Radgoszczy II ma takżewsparcie w radzie sołeckiej. Co prawda oficjalnie spotykają się raz w roku, ale praktycznie po każdej mszy w niedzielę omawiają wspólnie ważne sprawy.
Praca Eugeniusza Stanka i jego pomocników zostały teraz docenione. Małopolska przyznała mu tytuł najlepszego sołtysa województwa. Na rozdanie nagród wybierał się nieświadomy, że został zwycięzcą. - Miałem na ten dzień już inne plany, jednak w gminie nalegali, żebym pojechał - przypomina sobie. Uległ i razem z rodziną zjawił się w Ropicy Górnej. Sądził, że to będzie tradycyjne spotkanie sołtysów. - Kiedy nagle wyczytano moje nazwisko, długo nie mogłem uwierzyć, że dzieje się to naprawdę. Wiele osób mówiło mi nawet, że aż zbladłem z wrażenia - śmieje się.
Jedną z otrzymanych nagród był wielki czek na 50 tys. zł. dla sołectwa. Jeszcze nie ma decyzji, jak taką gotówkę wykorzystać. - Musimy się nad tym zastanowić wspólnie z gminą. Spraw do załatwienia jest dużo, więc pieniądze na pewno się nie zmarnują - podkreśla.