- Wyciągniemy wnioski z tego sparingu - mówi szkoleniowiec "Pasów" Jurij Szatałow. - Nie chodzi o wynik, ale o to, czy zostały wykonane założenia przedmeczowe. Niektóre fragmenty gry trzeba starannie przeanalizować i ocenić. Największym pozytywem był fakt, że utrzymaliśmy rytm meczowy.
Po długiej przerwie spowodowanej kontuzją zaprezentował się Łukasz Mierzejewski, który uległ urazowi w jesiennym meczu z Polonią Warszawa i stracił bardzo wiele z okresu przygotowawczego przez leczenie kontuzji i rehabilitację. Doszło nawet do tego, że zmieniony, musiał wrócić na plac gry, i to do środka pola, a jest przecież prawym obrońcą! Czy należy się w tym doszukiwać jakiejś nowej koncepcji trenerskiej?
Czytaj także:**Cracovia tylko remisuje z Rużomberokiem**
- Piotr Giza musiał opuścić boisko z powodu drobnego urazu i nie było zawodnika na zmianę, stąd ponowny występ Łukasza - mówi Szatałow. - Zostało mu jeszcze kilka elementów, które musi poprawić. Po takiej przerwie nie jest prosto się dostosować. Kilka tygodni pracy przed nim, by w pełni dołączyć do drużyny.
Wiadomo, że z racji powołań do różnych reprezentacji szkoleniowiec nie ma na treningach aż czterech zawodników (Wojciecha Kaczmarka, Mateusza Klicha, Saidiego Ntibazonkizy i Aleksandra Suworowa). Nie wiadomo, w jakiej dyspozycji fizycznej przyjadą reprezentanci po zgrupowaniach. Wiadomo, że szkoleniowiec nie będzie mógł skorzystać z usług Radomskiego i Trivunovića, którzy na pewno nie zagrają z Górnikiem Zabrze. Trivunović podczas meczu ze Śląskiem Wrocław nabawił się urazu więzadła piszczelowo- strzałkowego, a kapitan Cracovii doznał kontuzji mięśni brzucha przed meczem z Koroną Kielce.
Sparing miał odpowiedzieć na kilka pytań, m.in., kto może w najbliższym czasie dostać się do podstawowego składu. Czy dotyczy to np. słowackiego napastnika Pavla Masaryka?
- Masaryk niczym nie zaskoczył - mówi szkoleniowiec. - Nie przybliżył się do składu, jest w tym samym miejscu, w którym był.
Krakowianie aż do niedzielnego meczu z Górnikiem (godz. 17.15) będą trenować na własnych obiektach. W ubiegłym tygodniu spędzili trzy dni na obozie w Gutowie Małym, co pomogło przede wszystkim w integracji zespołu. - Nikt nam nie przeszkadzał, a co było zaplanowane, zrealizowaliśmy - mówi Jurij Szatałow. - Wzięliśmy na zgrupowanie trzech zawodników z Młodej Ekstraklasy, bardzo dobrze trenowali, próbowali osiągnąć poziom, który prezentuje drużyna. Ci trzej piłkarze to: Adam Pytel, Bruno Żołądź i Marcin Biernat. Jeśli będą robić postępy, dostaną kolejne szanse.
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Kraków: pijany woźnica zabrał życie
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy