Ogromny pech dosięgnął obrońcę "Słoników" w końcówce ostatniego meczu I-ligowego jesiennej części sezonu, w którym zespół Termaliki Bruk-Betu w zaległym spotkaniu rywalizował na wyjeździe z Arką Gdynia.
- W ostatnich minutach mecz był niesamowicie zacięty, gdynianie za wszelką cenę chcieli bowiem doprowadzić do wyrównania, my natomiast broniliśmy zwycięstwa. W momencie gdy odniosłem kontuzję, walczyłem o piłkę, zablokowałem ją i wtedy dwaj rywale wpadli na mnie. Tyle zapamiętałem z tego wydarzenia - wspomina Karol Piątek, który z powodu kontuzji musiał opuścić plac gry.
Początkowo uraz nie wyglądał na bardzo groźny. Kilka dni później Piątek w towarzystwie kontuzjowanego Dariusza Pawlusińskiego, zza linii bocznej oglądał mecz sparingowy "Słoników" z Puszczą Niepołomice, wierząc, że w miarę szybko wróci do treningów i gry. - Początkowo wydawało się, że mam jedynie naderwane więzadła krzyżowe tylne w kolanie. Niestety, po wykonaniu rezonansu magnetycznego okazało się, że więzadła są zerwane i konieczna będzie operacja - informuje obrońca zespołu z Niecieczy.
W piątek w poznańskiej klinice "Rehasport" Piątek przeszedł operację kontuzjowanego kolana. - Zabieg przeprowadził Maciej Pawlak. Na razie wszystko jest w porządku, najbardziej przeraża mnie jednak rehabilitacja, jaka czeka mnie w najbliższym czasie. Według opinii lekarskich może potrwać nawet do ośmiu miesięcy. Wszystko więc wskazuje na to, że w obecnym sezonie kibice nie zobaczą mnie już na boisku - mówi załamany sytuacją Piątek.
Obrońcy Termaliki Bruk-Betu nie jest w stanie rozweselić nawet fakt, że zbliżają się święta Bożego Narodzenia, które spędzi w rodzinnym gronie. - Owszem święta to bardzo przyjemny czas. Wigilię tradycyjnie spędzę z najbliższą rodziną. W pierwszy dzień świąt mamy zaplanowaną wizytę u rodziców mojej żony, natomiast dzień poźniej u moich rodziców. Kontuzja, jakiej doznałem, podłamała mnie jednak do tego stopnia, że nie wiem, czy nawet wspaniała atmosfera pozytywnie wpłynie na moje samopoczucie. To najcięższy uraz, jakiego doznałem w swojej dotychczasowej karierze, być może dlatego tak bardzo to przeżywam - stwierdza piłkarz.
Napisz:
[email protected]
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+