To jedno z najpiękniejszych miejsc w Krakowie. O każdej porze roku. Zabytkowa aleja, przy której rośnie aż 31 pomników przyrody, oraz okolice to zawsze doskonała opcja na spacer. Dziś wydaje się to trochę nie do wiary, ale dawniej, gdy tylko spadł śnieg, szły tędy dziesiątki narciarzy i dzieci z sankami, by pojeździć na stokach pod Kopcem Kościuszki.
Dziś zbocza, na których dawniej uprawiono sporty zimowe, porosły w większości drzewami, nie słychać tu już echa tamtych czasów, a narciarskie wyczyny w Krakowie można oglądać jedynie na archiwalnych zdjęciach. Jednak Aleja Waszyngtona, oraz prowadząca do niej z Salwatora kameralna uliczka św. Bronisławy, swojego uroku przez lata nie zatraciły.
Wybraliśmy się tam w niedzielny poranek, 12 stycznia, pierwszy dzień prawdziwej zimy w 2025 roku. Wiadomo, że Aleja Waszyngtona (nazwano ją tak w1932 roku, w związku z 200 rocznicą urodzin pierwszego prezydenta USA) największe wrażenie robi jesienią, ale zimą też jest tu niepowtarzalny klimat. I jak pusto!