Krakowscy lekarze i urzędnicy, a nawet pacjenci, podzielili się na dwa obozy: jedni popierają dyrektor szpitala Jana Pawła II, Annę Prokop-Staszecką, a drudzy trzymają stronę prof. Sadowskiego.
Przypomnijmy: Sadowski do tej pory przyjmował i operował w szpitalu im. Jana Pawła II. Z końcem czerwca wygasła jego umowa. Dyrektorka placówki zaproponowała mu, mając na względzie m.in. jego wiek (73 lata), że będzie mógł teraz jedynie konsultować pacjentów. To wywołało burzę, a nawet powstała petycja, w której pacjenci domagają się pozwolenia profesorowi na dalsze operacje.
Spór przybrał dodatkowe barwy, gdy okazało się, że wicemarszałek województwa Wojciech Kozak zaprosił Annę Prokop-Staszecką na dzisiejsze zebranie zarządu. Pojawiły się spekulacje, że sprawa prof. Sadowskiego będzie pretekstem do odwołania dyrektorki.
Nie od dziś wiadomo o wielu nieporozumieniach na linii Kozak-Staszecka. Przykłady? Głośna sprawa zakupu przenośnego płuco-serca, urządzenia ratującego życie. Marszałek odmówił zakupu tego sprzętu. Wtedy dyrektorka poprosiła o pomoc dziennikarzy i wymusiła na władzach województwa sfinansowanie maszyny.
Jak się nieoficjalnie dowiadujemy, marszałek nie ma w planie odwołania Prokop-Staszeckiej. Dyrektorka zostaje, a sprawą prof. Sadowskiego zajmą się jej zastępcy oraz sam zespół kardiochirurgów. Wczoraj przez kilka godzin trwały w Urzędzie Marszałkowskim rozmowy na ten temat.
Media zwracają także uwagę na kolejny aspekt sprawy kardiochirurga. Jest on wiceprezesem przychodni Unicardia, zajmującej się głównie pacjentami kardiologiocznymi i kardiologicznymi. Wizyta w tej placówce kosztuje nawet kilkaset złotych. Pod koniec wizyty chory często dostawał skierowanie do szpitala Jana Pawła II. Tym samym z prywatnej kliniki trafiał do rąk tych samych lekarzy, ale już w publicznej jednostce.
Prawdopodobnie dziś dowiemy się, jak zakończy się sprawa prof. Sadowskiego i jego dalszej kariery w szpitalu Jana Pawła.
Follow https://twitter.com/gaz_krakowska