- Celem wydarzenia jest przede wszystkim sprawienie, by sztuka współczesna stała się integralną częścią codzienności, inspirując do refleksji i odkrywania miasta przez pryzmat artystyczny - zapowiadali organizatorzy, dodając, że wystawa nie bez powodu odbędzie się w przestrzeniach dawnego szpitala przy ulicy Wesołej. - To unikalne historyczne, zabytkowe i intrygujące miejsce stanie się przestrzenią artystyczną, integrując sztukę współczesną z codziennością Krakowa. Festiwal również poprzez swoje hasło przewodnie Mater:ja” intuicyjnie nawiązującego do dawnej roli poszpitalnego terenu Wesołej, na którym materializowało się życie poprzez cud narodzin i śmierci.
Wystawa ożywiła poszpitalną przestrzeń Wesołej. Dzięki festiwalowi OPEN CITY sztuka wychodzi poza galerie i hermetyczne środowiska, do przestrzeni publicznej, stając się dostępną dla każdego, bez względu na wiek, pochodzenie czy zainteresowania. Do końca sierpnia na Wesołej będzie można oglądać 50 instalacji i rzeźb różnych artystów, których dzieła nawiązują do hasła przewodniego pierwszej, krakowskiej edycji - „Mater:ja”.
Wystawa na tyle spodobała się krakowianom, że skradziono jeden z eksponatów.
Na początku sierpnia z pracy białoruskiej artystki Antaniny Slabatchikavej "Stół negocjacyjny" zniknęło serce. Długi, nakryty białym obrusem stół, na którego przeciwległych końcach leżą naturalistyczne atrapy ludzkich serc to dzieło, które mówi o otwartości, uczciwości, równości. Mimo apeli, serce się nie odnalazło.
Wcześniej kontrowersję wzbudziła praca odnosząca się do depresji. Dzieło autorstwa Moniki i Tomka Bielaków, zatytułowane „Balans”, miało na celu zwrócenie uwagi na problem osób walczących z depresją i myślami samobójczymi, które często pozostają niezauważone przez społeczeństwo. Stojąca na gzymsie budynku atrapa była jednak na tyle realistyczna, że krakowianie myśleli, że to samobójca, informując służby.
