Po starciu z rzeszowianami opiekun nowosądeckiego pierwszoligowca Tomasz Kafarski nie miał powodów do jakiejkolwiek radości. Goście z miasta nad Dunajcem przegrywali 0:1 już w 8. minucie, gdy rzut karny na gola zamienił Poczobut. Czternaście minut później było 0:2 po samobójczym trafieniu Palacza, a wynik spotkania w 30. minucie ustalił Kłos.
- Gratuluję piłkarzom Stali zasłużonego zwycięstwa. Zaczęliśmy ten mecz bardzo źle – był karny, bramka samobójcza, czyli taki jakby to powiedzieć znak rozpoznawczy Sandecji… Ciężko było nam po tym wszystkim powrócić do gry, chociaż z wielu elementów na pewno jestem zadowolony jak np. z drugiej połowy, z reakcji chłopaków, bo nikt się nie poddał, walczyli do końca choć sytuacja w tym meczu i nasza ogólnie jest zła – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Kafarski.
Miał jednak nadzieję, że ta porażka nie podłamie jego zespołu.
- Wierzę w to, że będziemy walczyć o komplet punktów w następnych meczach. Zobaczymy sobie ten pojedynek ze Stalą, przeanalizujemy go. Postaram się podjąć słuszne decyzje personalne, by w następnym spotkaniu zagrać skuteczniej w obronie i mieć szansę zwycięstwa – zapowiedział 48-latek.
W odpowiedzi na pytanie zadane przez jednego z dziennikarzy Tomasz Kafarski stwierdził bez ogródek, że Stal była najmocniejszą z ekip, przeciwko którym zagrała dotąd Sandecja.
- Ten zespół ma swój styl i go pokazał. Była duża swoboda w grze, jakość, ale przeciwnicy mieli też sporo szczęścia, bo tak łatwo zdobytych bramek pewnie dawno już nie strzelili. Był to zdecydowanie najlepszy zespół, które za mojej kadencji rywalizowały z Sandecją – podsumował.
Poprzeczka idzie w górę
W najbliższej serii gier sądeczanie na stadionie w Niepołomicach podejmą wicelidera Ruch Chorzów (niedziela, godz. 12.40). Piłkarze Jarosława Skrobacza ostatnio ograli w Gliwicach rozpędzoną krakowską Wisłę 2:0 po golach Feliksa i Monety udowadniając, że znajdują się w wysokiej formie. Przed starciem z „Białą Gwiazdą” chorzowianie nie potrafili przełamać się w czterech kolejnych meczach m.in. remisując 3:3 z ŁKS Łódź i przegrywając z Bruk-Bet Termalicą w Niecieczy 1:2.
Najlepszym snajperem „Niebieskich” w bieżącym sezonie jest Daniel Szczepan, autor dziewięciu ligowych trafień. W kadrze Ruchu, 14-krotnego Mistrza Polski może nie roi się od uznanych nazwisk, ale obrońcę Macieja Sadloka czy pomocnika Łukasza Janoszkę kojarzy każdy szanujący się kibic naszego rodzimego futbolu. Pierwszy z tego duetu (rocznik 1989) rozegrał aż 340 spotkań w elicie, w których zdobył osiem bramek. Janoszka (87) w 259 meczach strzelił 35 goli.
Jesienią w starciu Ruchu z Sandecją było 2:1 dla rywala, a gola decydującego o wygranej miejscowi zdobyli w 89. minucie za sprawą Foszmańczyka. Wcześniej dla sądeczan trafił Michał Walski (27 minuta – rzut karny), a na 1:1 wyrównał Konrad Kasolik.
Ruch w tym sezonie na wyjazdach prezentuje się bardzo dobrze o czym świadczy pięć zwycięstw, sześć remisów i raptem trzy porażki (bilans bramkowy zespołu wynosi 16 do 15 trafień).
Niewiele do końca
Pierwszoligowa tabela obecnie wygląda tak, że… kibice sądeczan nie powinni jej zbyt długo „studiować”. Sandecja jest przedostatnia, a do ostatniej bezpiecznej Odry Opole, która jest piętnasta, traci w tym momencie siedem punktów. Na sześć kolejek przed końcem to spora strata… Tym bardziej, że Sandecję czekają starcia nie tylko z silnym Ruchem, ale również z liderującym ŁKS Łódź, Bruk-Bet Termalicą Nieciecza czy nieobliczalnymi Podbeskidziem Bielsko-Biała i Zagłębiem Sosnowiec.
Dopóki jednak piłka w grze, wszystko zdarzyć się może.
Warto dodać, że Sandecja na szczeblu pierwszej ligi występuje od kampanii 2009/2010 z przerwą na grę w ówczesnej Lotto Ekstraklasie (2017/2018).
- Kraków piłką podzielony. Które osiedla i dzielnice są za Cracovią, a które za Wisłą?
- Lista przebojów Wisły Kraków! TOP 20 przyśpiewek na finał Pucharu Polski
- Góralskie królestwo Marty i Dawida Kubackich. W Szaflarach zbudowali piękny dom
- Hiszpańska ofensywa w Wiśle! Piłkarze "Białej Gwiazdy" na prywatnych zdjęciach
- Strzelcy bramek dla Cracovii
- Tajemnice obiektów Wisły Kraków. Zaglądamy we wszystkie zakamarki
