Polska szkoła sztafety znów pokazała moc. W finale 4x400 kobiet "Aniołki Matusińskiego" były drugie z czasem 3.20,53 (poza zasięgiem były tylko Amerykanki - 3.16,85). Ustanowiły tym samym nowy rekord kraju. Wrócą więc z Japonii z dwoma medalami - złotymi (ze sztafety mieszanej) i srebrnymi.
- Zostawiłyśmy na bieżni wszystko. Przed startem trener Matusiński powiedział nam, że jeśli mięśnie będą odmawiały posłuszeństwa, mamy biec sercem. Że mamy walczyć o każdy centymetr, bo to może mieć przełożenie na mecie. Tak też zrobiłyśmy. Udało się poprawić rekord Polski. Celowałyśmy w złamanie 3.20, ale może następnym razem - skomentowała Małgorzata Hołub-Kowalik, która miała najlepszy międzyczas w drużynie - 49.89 s.
ZOBACZ TEŻ:
- Od wczoraj nosiło mnie po pokoju. Zapowiadało się, że to będzie dobry bieg. Nie byłam zadowolona ze startu indywidualnego, zostawiłam siły na sztafetę. Pobiegłam najszybciej, jak tylko mogłam. Chciałam, żeby dziewczyny miały łatwiej. Powiedziałyśmy sobie, że zdobędziemy tu medal. Każda z nas dała z siebie wszystko - dodała Natalia Kaczmarek, która była najszybsza w stawce na pierwszej zmianie.
Po serii kontuzji i ciężkim przejściu koronawirusa wspaniałe igrzyska zaliczyła Justyna Święty-Ersetic.
- Trochę się stresowałam przed startem. W tym roku trochę wypadłam z obiegu. Wspólnymi siłami zrobiłyśmy wszystko, co było w naszej mocy. Przed igrzyskami powtarzałam, że brąz biorę w ciemno. Dobrze, że tego nie zrobiłam - żartowała po biegu.
Okazało się, że nasze biegaczki zmotywował... sensacyjny mistrz olimpijski w chodzie na 50 km, Dawid Tomala.
- Tuż przed wejściem na stadion ktoś krzyknął "Jazda dziewczyny!". Oglądamy się, a to Tomala. Wtedy pomyślałyśmy sobie, że będzie luz - relacjonowały.
ZOBACZ TEŻ:
Skład sztafety uzupełniają Iga Baumgart-Witan oraz Anna Kiełbasińska, która biegła w eliminacjach zamiast Kaczmarek (ta jako jedyna wystartowała też indywidualnie, dotarła do półfinału). Ta pierwsza przejdzie do historii dzięki spontanicznemu okrzykowi radości po biegu - wykorzystała chyba najpopularniejsze polskie słowo na K.
- W końcu kibice poznali mnie z prawdziwej strony. Dziewczyny już dawno wiedzą, że to słowo jest u mnie przecinkiem. Krzyknęłam to świadomie, ale nie przypuszczałam, że kamera jest skierowana centralnie na mnie. Myślę, że Polacy to zrozumieją i uszanują - tłumaczyła Baumgart-Witan. - Pobudzamy się przekleństwami, ale każda z nas motywuje się inaczej. Ustawiamy sobie w głowie, co mamy robić i jak biec - dodała.
ZOBACZ ZDJĘCIA Z OLIMPIJSKIEGO BIEGU KOBIECEJ SZTAFETY 4X400 M:
Przed igrzyskami biegaczki zastanawiały się nad swoją przyszłością. Starszym z nich (Baumgart-Witan ma 32 lata, Hołub-Kowalik i Baumgart-Witan po 28) mogło już chodzić po głowie skupienie się na życiu rodzinnym. Czy po sukcesach w Tokio te myśli zejdą na dalszy plan?
- Natalia jest najmłodsza, my potrzebujemy trochę czasu. Odwołujemy wszystkie dotychczasowe deklaracje. Na razie chcemy spędzić trochę czasu z rodzinami - podkreślają Polki. - Żadna z nas nie będzie chyba chciała kończyć kariery po tych igrzyskach. Teraz musimy udowodnić, że nasze dwa medale nie są przypadkiem - zapewniła jednak po chwili Baumgart-Witan.
ZOBACZ TEŻ:
Nasze biegaczki zdradziły, że świętowanie występu nie będzie zbyt huczne.
- Czasu jest mało, bo zaraz wyrzucają nas z wioski i wracamy do Polski. Lot powrotny mamy o 5 rano. To będzie ciężki samolot, ale na pewno wesoły. Spać nie będziemy, emocje nie pozwolą nam zasnąć. Po medalu sztafety mieszanej też tak było, a dziewczyny wróciły o 2 rano. Znajdziemy chociaż chwilę na wspólne świętowanie. Przy pierwszym medalu nie było na to czasu, bo miałyśmy kolejne starty. Tym razem mamy dwa medale i dwie okazje - uśmiechają się.
Tylko czy do wioski olimpijskiej można wnieść płyny ułatwiające świętowanie?
- Nic nie mamy, nawet chipsów. Ale podobno ktoś w wiosce ma szampana. Czekamy na dobrą duszyczkę, która się z nami podzieli - żartowały polskie mistrzynie i wicemistrzynie olimpijskie.
Tomasz Dębek, Tokio
Obserwuj autora artykułu na Twitterze
ZOBACZ TEŻ:
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Kaczmarek: Nie czuję się liderką sztafety 4x400 [WYWIAD]
- Dobek: Mam oczekiwania na finał, ale nie są wygórowane
- Karol Zalewski po ceremonii medalowej: Mamy za sobą nieprzespaną noc
- Anita Włodarczyk: Atmosfera była grobowa, sukces sztafety motywuje [ROZMOWA]
- Japoński łącznik #1: Olimpijskie paradoksy [KOMENTARZ Z TOKIO]
ZOBACZ TEŻ:
- Urocza kolarka podbija serca kibiców [ZDJĘCIA]
- Najseksowniejsze lekkoatletki świata. Kibice je uwielbiają! [ZDJĘCIA]
- Małachowski: Mój czas już minął. Chcę odpocząć od sportu [ROZMOWA]
- Tokio 2020. Zero tolerancji dla dopingu, ale kara dla Rosjan nie jest zbyt dotkliwa
- Minister sportu: 12 medali w Tokio będzie umiarkowanym sukcesem [WYWIAD]
- Igrzyska tuż-tuż, a Japończycy chcą je odwołać. To realne?
ZOBACZ TEŻ:
- Najseksowniejsza siatkarka świata? Kanadyjka podbija internet [ZDJĘCIA]
- Koszykarskie „Z Archiwum (3)X(3)”, czyli jak oni to przegrali?
- Andrzej Duda z wizytą w Tokio. Będzie dopingował olimpijczyków
- Dla niej gra Kubot. Jego piękna narzeczona to była Miss Polski!
- Nastula: Nie wyobrażam sobie igrzysk bez kibiców [WYWIAD]
- Przewidywania przed Tokio 2020: Nawet 17 medali dla Polski
Seksowna dziennikarka sportowa Erika Fernandez rozebrała się...
