Rozczarowanie po Katowicach
- Mamy jeszcze trochę treningów do meczu – oznajmia trener Puszczy Tomasz Tułacz. – Jesteśmy po analizie ostatniego spotkania, którym jesteśmy rozczarowani. Zagraliśmy dobrze na początku, zdobyliśmy bramkę, ale w II połowie pewne sprawy się posypały. Niestety, problemy nas nie omijają, a dodatkowo błąd niezależny od nas zadecydował, że GKS wyrównał. Ale to już jest za nami. Robimy wszystko, by jak najlepiej przygotować się do kolejnych meczów. Ciężka przeprawa przed nami, ale takie będą te mecze. Mamy do bezpiecznego miejsca punkt w tabeli, nie jest to dystans nie do odrobienia w sześciu meczach.
Od początku rundy „Żubry” borykają się z problemami zdrowotnymi w kadrze.
- Największy problem mamy ze zdrowiem – potwierdza Tułacz. – Od stycznia mnogość urazów, kontuzji, przerwy w grze zawodników to jest coś, co jeszcze w ciągu 10 lat pracy w Puszczy nie przytrafiło mi się. Z tego biorą się kłopoty. Sypią się rzeczy taktyczne, zawodnicy chcą utrzymać rezultat w meczu, ale popełniają błędy, często nie są w rytmie meczowym, treningowym. Za tym idzie mental, np. w meczu z Zagłębiem, czy Cracovią coś się nie udaje i wpadamy w ciąg błędów. Staramy się wyciągać wnioski. W tej najważniejszej końcówce sezonu chcemy to zmienić.
Abramowicz do gry
Czy zagrają teraz Dawid Abramowicz i Jakov Blagaić?
- Mogą – mówi szkoleniowiec „Żubrów”. - Muszę być sprawiedliwym, na treningach Jakov przegrał rywalizację. To bardzo dobry zawodnik jeśli chodzi o umiejętności techniczne. Trzeba być jednak odpowiednio przygotowanym. Nie jest pierwszym wyborem do podstawowej „11”, ale nie musi tak być z Radomiakiem. Jeżeli wygra rywalizację, to zagra. Dawid z kolei wrócił już po kontuzji. Nie miał przez dłuższy czas urazu, teraz przytrafił się dość uciążliwy, na rozgrzewce w meczu z Zagłębiem i podczas meczu z Cracovią. Problemem jest powrót do formy, to wymaga czasu, jeżeli 23 zawodników w tym okresie ma problem, to wyzwanie dla sztabu. Tak się zdarza. Nie narzekam, to związane jest z wieloma zmiennymi, ale nie będę o tym opowiadał.
Zmieniony Radomiak
Radomiak to teraz zespół ze środka tabeli, a grawitował już ku strefie spadkowej.
- Radomiak bardzo się rozwinął – twierdzi Tułacz. - Od meczu sparingowego na tydzień przed rundą, przez mecz Jagiellonią, to zespół, który zrobił duży postęp, to rywal niebezpieczny, pokazał to ostatnio, nawet w meczu z Rakowem. Wszystkie mecze będą trudne, takie nas czekają. Mamy poczucie, że robimy wszystko, by ekstraklasę utrzymać. Bardzo liczę na wsparcie kibiców. Rozumiem rozczarowanie, rozgoryczenie i nam też to towarzyszy, bo jesteśmy ambitnymi ludźmi. Przed spotkaniami, które są kluczowe, jedność, poczucie wspólnoty jest bardzo ważne. W ekstraklasie jesteśmy też dzięki kibicom. W końcowych fragmentach ligi, zostało 1,5 miesiąca zostało sześć „finałów”, ale dla mnie najważniejszy jest najbliższy mecz. Proszę o wsparcie.
Co będzie kluczowe w starciu z Radomiakiem?
- Kluczowa będzie skuteczność - mówi Tułacz. - Jesteśmy rywalem, który sprawia trudność w wielu spotkaniach. Cel jest trudny, ale wiele klubów przekonało się, jak trudny. Ale zrobimy to, jeśli wrócimy do naszych ustawień i zdrowia to mamy dużą szansę, by tego dokonać.
