To był najdłuższy etap tegorocznego Tour de Pologne. Trasa z Leszna w Wielkopolsce do Karpacza i podnóży Karkonoszy liczyła prawie 203 km i kończyła się trudnym, trzykilometrowym podjazdem.
Prawdę mówiąc przez większą część niedzielnego ścigania nie działo się wiele. Owszem - tuż po starcie uciekło trzech kolarzy, którzy przewaga w pewnym momencie urosła do ponad 10 minut. Byli to: Lorenzo Milesi (Team DSM-firmenich), Jacopo Mosca (Lidl-Trek) i Sam Brand (Team Novo Nordisk). Od początku jednak było wiadomo, że peleton nie pozwoli im dojechać do mety. Tak też się stało. Ucieczka została zlikwidowana 22 km przed metą. Do tego czasu największe emocje wywoływały chmury, które ciężko wisiały nad Dolnym Śląskim. Deszcz padał, miejscami szosa była mokra, ale sama nawałnica kolarzy ominęła. Niestety, nie obyło się bez kraksy, w której ucierpiało sporo zawodników.
Podjazd pod Orlinek spowodował, że główna grupa szybko się uszczupliła. Przed decydującymi rozstrzygnięciami zostało w niej może 40 kolarzy. Na trzy kilometry przed metą zaatakował Rafał Majka. Po chwili ruszył za nim Lennert Van Eetvelt. Ta dwójka miała niewielką przewagę, ale na 200-300 metrów przed finiszem zza ich pleców wyskoczyła dwójka Matej Mohorić - Joao Almeida. Tak przejechali przez metą. Trzecią lokatę zajął Michał Kwiatkowski, którego wielu ekspertów typowało przed startem na zwycięzcę etapu.
2. Etap Tour de Pologne - kliknij poniżej i zobacz więcej zdjęć z finiszu
Wracając do Majki - na mecie był potwornie zmęczony, ale i uśmiechnięty. - Próbowałem. Nie udało się. Trudno. Ja mam się tu bawić - rzucił krótko do dziennikarzy.
Dla 29-letniego Słoweńca Mohoricia nie było to pierwsze zwycięstwo w Polsce. W 2019 roku wygrał jeden z etapów naszego narodowego wyścigu, a dwa lata później był drugi w klasyfikacji generalnej i widać, że w tym roku także ma chrapkę na zwycięstwo.
W poniedziałek kolejny górski etap szosami Dolnego Śląska. Start w Wałbrzychu - meta w Dusznikach. Trzeba będzie się wspinać m.in. przez Zieleniec. To tereny, które nieźle zna Kwiatkowski. Jak przyznał - trenował tam w młodości. Teraz do lidera traci cztery sekundy. Wszystko zatem może się wydarzyć.
Mateusz Masternak

- Rzecznik stadionu: Nie stracimy na żadnej imprezie (WIDEO)
- Były prezes PZPC krytykuje obecne władze (WIDEO)
- Michał Mazur: Nie znaleźliśmy zdjęć pijanych piłkarzy Śląska (WIDEO)
- David Balda - pierwszy wywiad po zatrudnieniu w Śląsku
- Magiera: Biorąc Śląsk wyszedłem ze strefy komfortu (WIDEO)
- Tadeusz Pawłowski: Śląsk? Czekam na telefon (WIDEO)