Tragiczny finał nocnego pożaru w domu przy ulicy Jaracza w Oświęcimiu

Zgłoszenie odebrano o godzinie 23.20. Do akcji wyruszyło sześć zastępów PSP, których wspomagali ochotnicy z Brzezinki (dwa zastępy) i jedna jednostka z Oświęcimia.

- Budynek był o dużej kubaturze, bo 700 metrów kwadratowych. To jakby dwa domy połączone

– opisuje dyżurny oświęcimskiej PSP. - Walczyliśmy o to, żeby ognień nie przeniósł się na drugą część dachu.

W momencie przyjazdu strażaków na miejsce akcji znaleziono nieprzytomną 86-letnią kobietę.

- Mężczyznę ratownikom udało się ewakuować – dodaje dyżurny PSP. Jak się okazało, był to syn starszej kobiety.

Niestety, kobiety nie udało się uratować. - Zmarła w drodze do szpitala. Najprawdopodobniej od zatrucia dymem. Dokładną przyczynę zgonu poznamy po sekcji zwłok, bo prokurator nakazał ich zabezpieczenie – informuje Małgorzata Jurecka, rzecznik prasowy oświęcimskiej KPP.

Jak wstępnie ustalono, pożar wybuchł w jednym z pomieszczeń mieszkalnych i na razie nie jest znana jego przyczyna. Do jej ustalenia zostanie powołany biegły sądowy z zakresu pożarnictwa.

Od wczesnych godzin porannych śledczy przepytywali sąsiadów, próbując wyjaśnić okoliczności zdarzenia. - Moim zdaniem przyczyną był wybuch gazu. Proszę spojrzeć, że wyleciały wszystkie okna na górnej kondygnacji, a dolne są w całości. To typowe dla gazu – powiedział jeden z sąsiadów, który nie mógł pogodzić się z tragedią.