Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trebunie-Tutki: ukochana muzyka papieża górala

Redakcja
Michał Okła
Chcieliśmy tą muzyką oddać naszemu papieżowi hołd inaczej, po naszemu, po góralsku, tłumaczy Krzysztof Trebunia-Tutka, lider góralskiego zespołu, który nagrał płytę "Nuty Wielkiego Pasterza", Markowi Lubasiowi.

Lider zespołu Trebunie-Tutki mówi "nasz papież", jakby Jan Paweł II był papieżem góralskim. Bo i był. Sam to jasno powiedział do górali w roku 1984: - Chociaż moją Ojczyzną jest cała Polska i wszystko, co jest polskie, to jednak z tą częścią Ojczyzny, skąd pochodzicie, byłem szczególnie mocno związany, bo tam się urodziłem, tam spędziłem prawie całe moje życie, tam zostałem powołany do kapłaństwa i biskupstwa, i byłem waszym biskupem, góralskim biskupem i góralskim kardynałem, a na końcu zostałem góralskim papieżem. Tegoście się nie spodziewali, ani ja…
Były więc ważne powody, aby to właśnie góralski zespół nagrał w hołdzie Janowi Pawłowi II płytę i nazwał ją "Nuty Wielkiego Pasterza".

Muzyczny ekumenizm

Anita Rysiewska, menedżer grupy, a prywatnie żona Krzysztofa, dodaje: - Wydaliśmy tę płytę trochę przeciw temu, co się teraz robi wokół papieża. Para idzie w gwizdek, a nauki Ojca Świętego mało kto słucha…

- To był papież dialogu - mówi Krzysztof. - Głosił naukę przez encykliki, ale przede wszystkim poprzez swoją postawę, otwartość na innych. A Trebunie-Tutki są zespołem dialogu.
Na swój muzyczny sposób dali temu najlepszy wyraz, nagrywając przed laty pierwszą płytę "z Murzynami", co nieprzyzwyczajone jeszcze do takich eksperymentów Podhale przyjęło z uczuciami mocno mieszanymi.

Grające reggae Jamajczycy z zespołu Twinkle Brothers wydawali się odlegli od góralskiej kultury o lata świetlne. Okazało się, że tylko pozornie. W roku 1991 pierwsza wspólna płyta "Higher Heigts" nie tylko osiągnęła międzynarodowy sukces, ale i zapoczątkowała nową falę popularności góralskiej muzyki na krajowym rynku.

- Z początku nawet nasz tata Władysław nie był za tym - przyznaje Jan Trebunia-Tutka, młodszy brat Krzysztofa. - Dopiero, jak zaczął poznawać muzykę jamajską, przekonał się, że reggae to też nurt tradycyjny, stopniowo zmienił zdanie. A kiedy poznał Twinkli osobiście i zobaczył, że nie są mniej religijni niż górale, sam wziął udział w nagraniach.

Wielkie było zdziwienie w Białym Dunajcu, kiedy górale usłyszeli, że czarnoskórzy przybysze z dredami na głowach gadają głównie o Bogu, którego po swojemu nazywają poufale Jah, co w ich ustach brzmi jak "Dża". Religijność rastafarian i górali zaowocowała po latach wspólnym śpiewaniem o "Dża", kiedy na kolejnej płycie "Pieśni chwały" nagrali takie utwory jak "Go with Jah" czy "Glory to Jah".

Ksiądz Józef Tischner w "Filozofii po góralsku" skomentował to na swój sposób: -"Do Biołego Dunajca ciągli ludzie ze świata, coby sie ucyć góralskiej muzyki, bo tyz inksej muzyki wte nie było. Przyjechali nawet Murzyni, cheba nawet z Jamajki. Władek kozoł im skrzypce i basy zrobić, a pote ik naucył syćkiego. (…) I z tego sie narodziła murzyńsko muzyka. Murzyńsko muzyka to tyz jest muzyka góralsko…"

Za papieskim przykładem
Wieści o tym góralsko-murzyńskim muzycznym ekumenizmie dotarły do Jana Pawła II już po pierwszej wspólnej płycie. Ciekawy wszystkiego co góralskie, nie mógł nie zainteresować się nagraniem, które ks. Tischner zawiózł mu do Rzymu.
Krzysztof Trebunia-Tutka wspomina: - Spotykam pewnego razu ks. Tischnera w Krakowie, a on mówi: Krzysiu, a nie masz jeszcze jednej kasety z tymi Murzynami, bo swoją dałem papieżowi. Ale się Ojciec Święty uśmiał z tych tłumaczeń góralskich śpiewek na angielski!

Lider Trebuniów-Tutków ciągnie dalej, już poważniej: - Ksiądz Tischner pomógł nam zrozumieć naukę papieża, sens jego wizyt w synagodze czy w meczecie, co nie dla wszystkich było zrozumiałe. Także rastafarian Ojciec Święty uważał za naszych braci w wierze. Otwartość nie oznacza zamazywania różnic, bezkrytycznego ulegania wpływom. My właśnie tak staramy się postępować w muzyce. Czy gramy z Jamajczykami, czy z Kirgizami, pozostajemy góralami z Podhala. Nigdy nie robimy tego, co niektóre zespoły, nazywające się góralskimi, a grające czy to muzykę cygańską, czy zwykłe disco-polo. Taki wzór dawał papież, szanował wszystkich, ale w przekonaniach był sobą.
Górale o "góralskim" papieżu mogą mówić bez końca. I na poważnie, i na śmiesznie.

- Kiedy radio podało wiadomość, że Karol Wojtyła został wybrany na papieża, akurat deptaliśmy kapustę do kiszenia - wspomina Krzysztof. - Mama o mało nie zemdlała z wrażenia, a ja pomyślałem: Że też taka wiadomość musiała mnie zastać z nogami w kapuście.

Wybór Karola Wojtyły to dla górali było coś jeszcze więcej niż wybór Polaka. To był wybór "ich" kardynała. - Pamiętałem go od dziecka, jak przyjeżdżał do Zakopanego, do Poronina - mówi lider Trebuniów-Tutków. - Tym większym przeżyciem było każde spotkanie z nim jako papieżem.
Było takich spotkań kilka. W roku 1999 w Toruniu, kiedy Ojciec Święty nie spodziewał się górali i góralskiej muzyki. Aż się już wszyscy z papieskiej świty niecierpliwili, chcieli jechać dalej, bo harmonogram poganiał, a on słuchał i słuchał. Rok później na placu Świętego Piotra, gdzie zagrali najpiękniejsze utwory z płyty "Podniesienie". Czy wreszcie to, które chyba najbardziej zapadło w pamięć, to pod Wielką Krokwią, kiedy wraz z innymi góralami śpiewali: "Cobyście nom, Ojce, długo zyli i do syćkik ludzi miłość miyli…".

Jak papież radośni

Krzysztof Trebunia-Tutka jest uważany za jednego z prekursorów nowej muzyki góralskiej. Nowej nie tylko pod względem artystycznym. - W dawnej muzyce góralskiej nie było pieśni religijnych - tłumaczy. - Postanowiłem poszerzyć góralską muzykę o utwory, które można wykonywać w kościele. Anita Rysiewska podkreśla : - "Nuty Wielkiego Pasterza" to nie jest muzyka religijna. To jest Krzysztofa autorska płyta, na której zostały zebrane utwory związane z Ojcem Świętym i góralami.

Chociaż… jest na tym krążku wyjątek od tej reguły. To słynna "Barka", z góralami, jako żywo, niewiele mająca wspólnego. - Zdecydowaliśmy się na włączenie "Barki" nie bez wahań, ale w końcu uznaliśmy, że na płycie, będącej naszym osobistym wspomnieniem o Ojcu Świętym, nie powinno zabraknąć jego najbardziej ulubionej pieśni.

W efekcie "Barka" komponuje się z góralskimi śpiewkami, tym bardziej że cała płyta jest muzycznie różnorodna. Znajdziemy na niej nie tylko kultowe "Nase reggae", ale też tak, zdawałoby się, karkołomny eksperyment, jak na krzesaną nutę zagrany i zaśpiewany… Mazurek D-dur Fryderyka Chopina. Wielu słuchaczy zaskoczy też towarzyszący niekiedy góralskim gęślom dźwięk… saksofonu, a także duże partie chóralne.

To również efekt "muzycznego ekumenizmu" Trebuniów-Tutków. "Nuty Wielkiego Pasterza" to pierwsza w ich dorobku płyta live, nagrana 23 marca tego roku podczas galowego koncertu w Studiu Koncertowym Polskiego Radia w Warszawie, z towarzyszeniem zaproszonych gości - Warszawskiego Chóru Międzyuczelnianego z kościoła św. Anny i saksofonisty jazzowego Michała Kulentego.
Dla fanów Trebuniów-Tutków jest to kolejna muzyczna uczta. Dla słuchaczy, dla których najważniejsze są motywy papieskie - sentymentalna podróż podhalańskimi ścieżkami Jana Pawła II.

Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska