- Myślę, że mój zespół zrobił typowy błąd. Zachłysnął się prowadzeniem 2:0, rozpoczął trzeciego seta od prowadzenia (4:0 - przyp.) i myślał, że mecz "wygra się sam". Niestety, nie wygrał się, przegraliśmy chyba w trochę głupi sposób - mówi Serwiński. - Przeciwnik zaczyna lepiej grać, jeśli mu się poda rękę. Mój zespół tak zrobił. Proxima zasłużenie zwyciężyła.
Muszynianki w końcówce trzeciego seta prowadziły dwoma punktami (20:18), ale przegrały tę partię. A w dwóch następnych spisały się słabo, popełniały dużo błędów, także tych najprostszych, jak przekroczenie linii przy zagrywce. Rywalki poczuły szansę i ją wykorzystały.
- Gdy jest euforia, a później robi się dziwaczne błędy, to wpada się w panikę. To typowe w siatkówce kobiet, szczególnie u młodego zespołu. Nie wygrzebał się z tego do tie-breaka. Zdecydowanie przegraliśmy w sferze mentalnej - mówi trener.
Dodaje, że po tej porażce szanse na zajęcie na zajęcie miejsca w czołowej czwórce, która po rundzie zasadniczej sezonu będzie walczyć o medale, są coraz mniejsze.
- Szkoda tego meczu, bo raczej zamknęliśmy sobie tę drogę. Oczywiście trzeba do końca wierzyć, ale patrząc realnie, będzie to bardzo trudne - mówi Serwiński.
Autor: Artur Bogacki
Follow https://twitter.com/sportmalopolska10 transmisji z Igrzysk w Pjongczangu, których nie możesz przegapić!
