https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener Cracovii "to wymagający facet"

Jacek Żukowski
Prowadzenie Sandecji Nowy Sącz to ostatnie zajęcie trenera Hajdy przed podjęciem pracy w  Cracovii. Prowadził sądeczan od stycznia do sierpnia ubiegłego roku. Spotkał się tam z Marcinem Cabajem
Prowadzenie Sandecji Nowy Sącz to ostatnie zajęcie trenera Hajdy przed podjęciem pracy w Cracovii. Prowadził sądeczan od stycznia do sierpnia ubiegłego roku. Spotkał się tam z Marcinem Cabajem KOW
Trener Cracovii Mirosław Hajdo znany jest w piłkarskim środowisku w Małopolsce, pracował m.in. w Sandecji czy Termalice.

Wszędzie miał styczność z piłkarzami z Krakowa. Często ratował drużyny przed spadkiem. Podobnie ma uczynić w Cracovii. - Nie byliśmy w komfortowej sytuacji - mówi Marcin Cabaj bramkarz Sandecji. - Walczyliśmy o to utrzymanie. Na pewno trener zwraca uwagę przede wszystkim na to, by drużyna nie traciła bramek. Tak graliśmy, nastawiając się na kontry i parę punktów udało się w ten sposób zdobyć. Treningi były urozmaicone, nie nudziliśmy się. Było dużo gier wewnętrznych. Jeśli chodzi o ćwiczenia fizyczne, to ordynował je trener Paweł Żychowicz, który teraz też przyszedł wraz z Hajdą do Cracovii. Zresztą razem pracowali w Niecieczy.

- U trenera Hajdy treningi nie były krótkie, ale też nie nużące - ocenia golkiper. - Krótko miałem okazję pracować ze szkoleniowcem, niecałe pół roku, ale uważam go za dobrego trenera - mówi Dariusz Pawlusiński, który z Hajdą zetknął się w Termalice. - Brakowało nam dobrych wyników, ale nie byliśmy najgorszą drużyną w I lidze. Musieliśmy mocno bronić się przed spadkiem. Trener Hajdo kładł nacisk na destrukcję, ale w przodzie mieliśmy zawodników, którzy mogli zawsze coś dobrego zrobić. Pamiętam, że stosowaliśmy grę systemem 4-4-2.

- Bardzo dobrze go wspominam - opowiada o Hajdzie Maciej Palczewski, były bramkarz Przeboju Wolbrom. - Miał ciekawy warsztat, a treningi były atrakcyjne. Było widać, że to jest nowa myśl szkoleniowa. Czy zajęcia były przesadnie ciężkie? Miałem w swojej przygodzie z piłką trenerów, którzy dawali więcej w kość, ale też takich, przy których było lżej. Na pewno ciężko było w okresie przygotowawczym do sezonu, ale już w startowym, to nie przesadzałbym... Stosowaliśmy system 4-4-2 i to my mieliśmy atakować. Ale to były inne czasy i inna liga. W ekstraklasie trener ma odmienne wyzwania.

Czy Hajdo może od razu zyskać autorytet w szatni? W Nowym Sączu miał nieprzyjemny incydent z piłkarzem Jakubem Nowakiem, który uderzył trenera w szatni, gdy został odsunięty od zespołu.

- Hajdo to wymagający facet, ma swoje zasady, których trzeba się trzymać - ocenia Cabaj. - Jak jest praca to jest praca, ale znajduje się czas na wypoczynek i zabawę. Po ciężkich treningach potrafił urządzić wyjazd integracyjny. Jeśli chodzi o incydent z Nowakiem, to była to zupełnie niezrozumiała sytuacja, nie warto się nią zajmować.

- Trener nie jest osobą konfliktową - dodaje Pawlusiński. - W naszej szatni nie było spięć, a ja miałem bardzo dobre relacje ze szkoleniowcem.

- Początki mieliśmy ciężkie - opowiada Palczewski. - Razem pracowaliśmy w Szkole Mistrzostwa Sportowego i trener chciał dać do zrozumienia, że nie ma świętych krów. Trzymał dystans, ale później mieliśmy bardzo dobre relacje. To człowiek obdarzony fajnym poczuciem humoru, ciętą ripostą. Czy miał autorytet w szatni? Myślę, że o tym nie trzeba nawet dyskutować...

Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

l
lis
kosztem cracovii
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska