Niedosyt Zielińskiego
- Mam mieszane uczucia, bo tutaj zawsze był bardzo ciężki teren, ciężko się grało, nigdy nie było meczów, które rzucały na kolana, albo zapadły w pamięci na długo - powiedział trener Cracovii Jacek Zieliński. - Przeczytałem na szybko komentarz na portalu 90minut.pl: „Mecz marny w dzień parny”, coś w tym jest. Chyba dawno się nie zdarzyło, albo w ogóle, w meczach Cracovii z Wartą, że dominowaliśmy w taki sposób nad przeciwnikiem, ale nie wygraliśmy meczu i o to możemy mieć do siebie pretensje. Jest duży niedosyt, bo byliśmy zespołem dominującym, lepszym, stwarzającym więcej sytuacji, natomiast w bramce nic się nie zatrzymało więc nie ma co tu dorabiać ideologii, mamy punkt, ale powtarzam – jest niedosyt.
Trener odniósł się do nieobecności Pawła Jaroszyńskiego:
- To delikatny uraz mięśniowy, odniesiony w czwartek na treningu, wydawało się, że to nic poważnego, ale dla świętego spokoju zrobiliśmy rezonans i okazuje się, że było lekkie naciągnięcie mięśnia dwugłowego. Mógł grać na jakimś przeciwbólowym środku, ale wiązało się to z ryzykiem, że może się coś wydarzyć. W obliczu szerokości naszej kadry woleliśmy jednak dać mu odpocząć, postawić na chłopaka zdrowego.
Trzeba mieć cierpliwość
Trener dokonał tylko dwóch zmian podczas meczu.
- Nie chcę narzekać na naszą ławkę rezerwowych, są na niej w dużej większości młodzi zawodnicy, ich trzeba w jakiś sposób podbudować, mieć do nich cierpliwość – tłumaczył. - Wiadomo, że są takie mecze, jak ten, że nie było słabego punktu i nie trzeba było robić zmiany dla zmiany. Chcieliśmy tym składem dociągnąć ten mecz, bo wierzyliśmy, że jesteśmy go w stanie wygrać, dlatego tylko dwie zmiany. Pozostali dobrze wyglądali fizycznie. Młodzi chłopcy będą dostawać swoje minuty, ale muszą być cierpliwi, nie mamy drużyny rezerwowej, wiem, że im brakuje gry, ale sytuacja jest, jaka jest. Temperatura nie była problemem, nam zabrakło tego „dociśnięcia” piłkarskiego. Zwykłej piłkarskiej jakości. Pogoda nie warunkowała tego meczu i nie szukałbym tutaj wytłumaczenia, że sprawiła, że mecz był nudny. I Warta i my potrafimy uprzykrzyć życie przeciwnikowi jeśli chodzi o grę w defensywie. W tym się dobrze czujemy, Warta się w tym bardzo dobrze czuje więc to był taki trochę mecz szachistów, niekoniecznie arcymistrzów. Ciężko nam było Wartę przełamać, ona też nie stworzyła sobie sytuacji, bardzo dobrze wywiązaliśmy się ze swoich działań defensywnych, ale do tego dochodzą aspekty ofensywne i tutaj nam brakło trochę umiejętności, czasami też trochę szczęścia.
