Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trener Proszowianki Mariusz Szarek: zawsze wierzę w drużynę

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Z trenerem Proszowianki MARIUSZEM SZARKIEM rozmawiamy nie tylko o meczu z Orłem Iwanowice.

- Odetchnął Pan? Wygrana z Orłem Iwanowice pozwoliła Proszowiance pozostać w grze. Sezon nie jest jeszcze stracony. A po ostatnich niepowodzeniach w meczach wyjazdowych (dwie porażki i remis - przyp. aut.) było tego blisko.

- Cały czas wierzyłem w tę drużynę. Pracuję z nimi i wiem, na co ich stać. Ostatnie wyniki nie były korzystne, ale wiem, gdzie popełniliśmy błędy. Uważam, że zabrakło nam odpowiedniej motywacji przed potyczkami z teoretycznie słabszymi rywalami. Byliśmy chyba zbyt pewni zwycięstw w tych trzech ostatnich meczach.

- Zostańmy jeszcze chwilę przy meczu z Orłem, bo rywale postawili poprzeczkę wysoko. Zaprezentowali się w Proszowicach lepiej niż Słomniczanka, która jest liderem tabeli.

- Tak było, ale trzeba powiedzieć, że straciliśmy dzisiaj dwie bramki przypadkowe. Rywale do przerwy oddali jeden strzał z rzutu karnego. W drugiej połowie naliczyłem tych strzałów dwa. W drugim przypadku piłka odbiła się od Pawła Skalskiego i po rykoszecie wpadła do naszej bramki.

- Wierzył Pan cały czas, że zespół wygra ten mecz. To rywale objęli prowadzenie, potem długo gra Proszowianki wyglądała mało przekonująco. Niby miała piłkę, ale mało z tego wynikało.

- Wierzyłem do końca w wygraną. W szatni w przewie powiedziałem, że jestem ostatnią osobą, która zwątpi w ich umiejętności. Wiem, jak pracujemy i to musiało przynieść efekt. W tej rundzie czołowe drużyny tej ligi nie są w stanie nam się przeciwstawić.

- Powiedział Pan, że o porażkach w ostatnich meczach wyjazdowych zdecydowało niewłaściwe podejście, nastawienie mentalne. Ale myślę, że też kartki i kontuzje dowiodły, że klubowa kadra jest po prostu wąska.

- Rzeczywiście na mecz z Przemszą Klucze wypadło nam czterech zawodników. To jest znaczący ubytek, bo chodziło o zawodników z podstawowego składu. Tych, którzy mieli ich zastąpić, zjadła trema.

- Zaskoczyła Pana wysokość kary za czerwona kartkę dla Kamila Macha?

- Tak, zdecydowanie.

- Cztery mecze przymusowej pauzy nie za jakiś brutalny faul, nie za obrazę sędziego, tylko za zwykłą pyskówkę między zawodnikami. Jak Pan sądzi, skąd tak surowe potraktowanie?

- Może wynika to z tego, że Kamil sam jest trenerem piłkarskim, prowadzi drużyny młodzieżowe. Jako taki powinien na boisku świecić dobrym przykładem. Być może dlatego ta kara jest tak duża.

- Ciągle nie mogą grać Michał Tyrka i Sławomir Jeziorek. Zobaczymy ich na boisku jeszcze w tej rundzie?

- Michała raczej nie. Stwierdzona u niego dolegliwość okazała się poważna. Sławek natomiast doszedł już do siebie po urazie głowy doznanym w meczu sparingowym z Kmitą Zabierzów. Niestety w pojedynku w Pilicy odnowiła mu się kontuzja nogi, z którą zmaga się jeszcze od jesieni. Dlatego nie mógł zagrać z Orłem. Od wtorku wraca jednak do zajęć.

- Już w niedzielę mecz z Bibiczanką. Jak wygląda sytuacja kadrowa?

- Poza Michałem i Sławkiem wszyscy są do dyspozycji. Do gry wraca też Kamil Mach.

- Wygrana w meczu z Orłem spowodowała chyba, że ten cel sportowy, o którym nikt w klubie głośno nie mówi, czyli awans do IV lig, ciągle jest realny. Remis tutaj oznaczałby praktycznie pożegnanie ze złudzeniami. W tej chwili mamy pięć punktów straty do Słomniczanki.

- Przede nami jest jeszcze siedem meczów. Siedem razy trzy to jest 21. Tyle jest punktów do zdobycia i tyle chcemy zdobyć.

ZOBACZ KONIECZNIE:

WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 1. Dlaczego wychodzimy na pole?

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Trener Proszowianki Mariusz Szarek: zawsze wierzę w drużynę - Dziennik Polski

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska