https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trener Przemysław Cecherz po debiucie w Wieczystej: Mamy ogromne problemy, ale ten zespół jest do naprawienia

Artur Bogacki
Trener Przemysław Cecherz znów prowadzi Wieczystą
Trener Przemysław Cecherz znów prowadzi Wieczystą Artur Bogacki
Przemysław Cecherz nie odmienił Wieczystej Kraków "w jeden dzień". Nowy-stary trener po pierwszym spotkaniu II ligi nie krył, że drużyna i piłkarze mają ogromne problemy. A w następną niedzielę zespół ma przed sobą spotkanie z Polonią Bytom, kluczowe w kwestii bezpośredniego awansu.

Cecherz bierze odpowiedzialność za wyniki Wieczystej

Cecherz wrócił do Wieczystej po 4 latach, wówczas niespodziewanie został zwolniony tuż przed końcem sezonu 2020-2021. Jak mówi, teraz nie musiał się długo zastanawiać, by przejąć drużynę, mimo że ta jest w kryzysie.

- Podjąłem się tego i za chwileczkę wezmę za to odpowiedzialność, to nie ulega wątpliwości. Są rzeczy, które są "nad", uważam, że ten zespół jest do naprawienia. Tylko jest jeden warunek - muszą jacyś piłkarzy wrócić do gry - mówił Cecherz, nawiązując do plagi kontuzji. A czy w przypadku awansu umowa będzie przedłużona? - Nie chciałbym teraz o tym mówić. Ten temat zostawiamy, po prostu trzeba zrobić wszystko, żeby Wieczysta awansowała.

Patrząc na ostatnie wyniki, może nie być o to łatwo. Wieczysta w minioną sobotę przegrała u siebie, w kiepskim stylu, z Wisłą Puławy 1:2. To druga za rzędu porażka z rywalem zagrożonym spadkiem i łącznie czwarta w ostatnich sześciu kolejkach. Jak na zespół mający walczyć o I ligę - bilans wstydliwy.

- Bardzo trudno jest mi cokolwiek podsumowywać - nie krył po meczu Cecherz, który formalnie trenerem został dwa dni wcześniej. - Mamy ogromny problem - i to chyba w każdym elemencie piłkarskim, w jakości, szybkości, taktyce. Czasu na poprawę jest, niestety, mało, trzeba jakoś zareagować, zdiagnozować, co można zrobić szybko. Już pierwszego dnia wiedziałem, że to nie będzie łatwe. Mecz dał obraz zupełny. Niepokoi to, że każde pojedynki biegowe z rywalami przegrywaliśmy, to jest straszne. Błędów indywidualnych, technicznych - mnóstwo. Nie pamiętam dobrej jakościowo, celnej wrzutki. Ilość center zatrważająco mała. Musimy bardzo szybko zadziałać. Na ten mecz nie miałem ośmiu zawodników, teraz widzę, że następni cierpią na kontuzje mięśniowe. Tylko mogę przeprosić kibiców za zawodników.

Negatywny efekt domina w Wieczystej

Trener dał do zrozumienia, że zespół nie jest dobrze przygotowany do wiosny. To zresztą widać po grze i wynikach, ilości kontuzji, za co zresztą przed świętami zapłacił posadą Sławomir Peszko.

- W piłce nożnej jest jak w domino - jak coś się sypie, to wszystko inne źle potem wygląda. Widać było ilość błędów technicznych, podania na dwa-trzy metry były niecelne, często do przeciwnika. Z czegoś to wynika. Jeśli dotyczy to piłkarza, który grał w wyższych ligach, to nie podejrzewam, żeby nie umiał podać na cztery metry - mówi trener.

Dodał: - Jeśli chodzi o ilość urazów, to widzimy następny problem. Ustawienie przy stratach bramki - jest też coś w taktyce. Teraz zespół źle idzie do odbioru piłki, za dużo pozwala przeciwnikowi. Może to wynika z tego, że nie jest tak dynamiczny i skuteczny w działaniach, piłkarze unikają tego agresywnego podejścia.

Szkoleniowiec przyznaje, że pierwszy pomysł na poprawę, "na szybko", nie do końca się sprawdził. A formą drużyny nie jest szczególnie zaskoczony, bo oglądał ją w ostatnich meczach. - Wiedziałem, że jest ogromny problem. Grali powoli, długo, nie stwarzali sytuacji. Liczyłem, że to trochę dlatego, że zespół jest za mało agresywny, że problem jest w taktyce, ale w życiu nie podejrzewałem, że tacy piłkarze będę robili tyle błędów technicznych. Myślałem, że da się szybciej zareagować poprzez odpowiednie ustawienie, taktykę. Niestety, nie udało się - mówi.

I nie kryje, że wielu opcji na tym etapie sezonu nie ma: - Na pewno będziemy analizować grę przeciwnika, ale jednocześnie chcielibyśmy dopasować taki styl gry, to, co na dzisiaj możemy zrobić, żeby nie musieć reagować na to, co robi przeciwnik, tylko żeby przeciwnik reagował na nas. Na każdy mecz potrzebna będzie taka forma uderzeniowa. Pod koniec sezonu nie wszystko da się naprawić.

Kontuzje to duży problem Wieczystej

Kadra Wieczystej liczy prawie 30 zawodników, większość z nich ma doświadczenie z wyższych lig. Peszko podkreślał, że kolejne transfery w zimie służyć miały temu, aby na każdą pozycję mieć przynajmniej dwóch równorzędnych piłkarzy. W obliczu plagi kontuzji jest to jakiś ratunek, oczywiście abstrahując od dyspozycji zawodników. Niemniej, jeśli wypadają kluczowe ogniwa, a kryzys się pogłębia, to trudno o optymizm.

- Pazdan miał uraz głowy, myślę, że w tym tygodniu już wróci na sto procent do grania. Jeśli chodzi o Semedo, to chyba było lekkie naderwanie mięśnia, będzie USG robione. Goku wraca we wtorek, będzie miał zrobiony rezonans, dowiemy się, w jakim stanie będzie na najbliższy czas. Pietrzak ma naderwanie mięśnia. W trakcie meczu musiał zejść Pesek, bo zgłaszał uraz, mam nadzieję, że zmiana pomogła uniknąć kontuzji. Dyskomfort w mięśniu dwugłowym miał również Torres. Tych urazów jest mnóstwo - widać, jaki mamy ogromny problem.

Czy Wieczysta jeszcze powalczy o bezpośredni awans, czy już nastawia się na baraże, w których ma pewne miejsce? Odpowiedź poznamy zapewne w niedzielę po meczu z 2. w tabeli Polonią Bytom, do której teraz zespół z Krakowa traci 6 pkt. Dla niego liczyć się będzie tylko zwycięstwo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska