Jego zespół przegrał 0:2, tracąc obie bramki w I połowie spotkania. - Popełniliśmy stare błędy - komentował szkoleniowiec. - Brak koncentracji przy pierwszej bramce: bezpańska piłka przechodzi obok dwóch-trzech zawodników, dopada do niej przeciwnik. Druga bramka to nasza bolączka z meczów wyjazdowych. Wychodzimy z kontrą, można powiedzieć trzech zawodników na jednego, jest głupia strata, kontra, a z takim rywalem takie błędy nie popłacają.
Piekarczyk powiedział też jednak sporo ciepłych słów o swojej drużynie, która miała inicjatywę po przerwie.
- Na pewno zagraliśmy najlepszy mecz na wyjeździe. Nawet w pierwszej połowie stworzyliśmy kilka zagrożeń, mogliśmy pokusić się o bramkę. Brakuje jednak dokładności. W drugiej połowie przecierałem oczy - tu jest potencjał. Na pewno zasłużyliśmy na co najmniej jedną bramkę.
W drugiej połowie piłkarze z Rybnika dwukrotnie dali do zrozumienia sędziemu, że ręką piłkę w polu karnym zagrywali obrońcy Puszczy - w 55 min Piotr Stawarczyk, w 67 Michał Mikołajczyk.
- Były kontrowersyjne sytuacje w polu karnym, zobaczymy je sobie na wideo - stwierdził Piekarczyk. - Moim zdaniem było zagranie ręką w drugiej połowie. Można gdybać, co by było, gdyby padła bramka na 2:1.