Gospodarze gola zdobyli już w 8 min (rzut karny wykorzystał Marcin Stefanik) i po pierwszych 45 minutach prowadzili 1:0. - Do przerwy graliśmy bardzo nieodpowiedzialnie, bardzo źle, słabo. Straciliśmy bramkę i później mocno się zastanawialiśmy, co się dzieje z naszym zespołem – przyznawał Mroczkowski.
Faworyt lepiej spisał się po zmianie stron, wyszedł nawet na prowadzenie (gole: Maciej Małkowski 49 karny, Bartłomiej Dudzic 70), jednak miejscowi do remisu doprowadzili tuż przed końcem regulaminowego czasu gry (Daniel Koczon 90 min). - Po przerwie trochę przewagi sobie wypracowaliśmy i stąd bramki. Ale znów zabrakło nam tego czegoś, żeby wynik „dowieźć” - dodawał Mroczkowski, którego zespół wygraną zapewnił sobie w pierwszej połowie dogrywki.
Tu znajdziesz więcej najnowszych informacji o piłkarzach Sandecji Nowy Sącz
W 99 i 102 min piłkę do siatki znów posłał Małkowski. - Mecz stał na niezłym poziomie. Zderzyliśmy się z drużyną pierwszoligową, wartościową pod każdym względem i, co ciekawe, moim zdaniem stanęliśmy na wysokości zadania. Graliśmy z determinacją przeciwko wartościowym zawodnikom. Gratulują gościom przejścia do następnej rundy. Po cichu sami na to liczyliśmy – ocenił Włodzimierz Gąsior, trener Siarki.
Losowanie kolejnej rundy w poniedziałek, teraz do rywalizacji włączą się już ekipy z ekstraklasy.