Pomimo, że zalew Chechło jest stosunkowo niewielkim zbiornikiem akcja poszukiwawcza zakończyła się dopiero wczoraj. Strażakom i nurkom pracę utrudniało zarośnięte i muliste dno zbiornika. Znajduje się tam wiele konarów i korzeni.
– Sonar wykrywa takie przedmioty, przez co każdy sygnał musi być sprawdzany. Dlatego akcja trwa tak długo – tłumaczy Katarzyna Dąbkowska, rzecznik prasowy policji w Chrzanowie.
Także płetwonurkowie mieli problemy. W mętnej wodzie ich widoczność sięgała zaledwie ok. pół metra. Dodatkowo pływając podnosili znajdujący się na dnie muł. Wtedy widoczność była tak kiepska, że przedmioty, na które natrafili musieli identyfikować za pomocą rąk. W końcu jednak udało się odszukać ciało chłopaka. Znaleziono je w wodzie w pobliżu Ośrodka Wypoczynkowego Miejskiego Klubu Sportów Wodnych w Trzebini, czyli w miejscu gdzie widziano go po raz ostatni.
Przypomnijmy, że do tragedii doszło w poniedziałek ok. godz. 1 w nocy. Nastolatkowie bawiący się na domówce i pijący alkohol postanowili pójść na spacer nad Chechło, by popływać. 18-letni Kacper wraz ze znajomymi wskoczył do wody. Gdy chłopcy po zabawie wyszli na brzeg, jego nie było. Znajomi wołali go, ale nie było odzewu. Jeden z nich wskoczył do wody, ale przy ciemności i mgle, która wtedy panowała nic nie było widać. Wezwali pomoc, jednak w takich warunkach strażacy i policjanci też nie byli w stanie odnaleźć chłopaka.
Tu więcej o tragedii
Kacper był młodym, ambitnym chłopakiem. Aktywnie działał w samorządzie uczniowskim II Liceum Ogólnokształcącego w Chrzanowie, gdzie się uczył.