https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Trzyletniego Szymonka poraził prąd, kierownik sklepu stanie przed sądem

Małgorzata Więcek-Cebula
Zakupy w markecie budowlanym mogły zakończyć się tragicznie. Mały chłopiec dotknął listwy elektrycznej, która służyła do sprawdzania sprzętu.

Do marketu w Brzesku 3-letniego Szymonka zabrała mama. Razem z nimi była również babcia chłopca. Kiedy kobiety robiły zakupy, a malec niepostrzeżenie oddalił się od nich do innego stoiska. Na jednym z regałów był punkt, gdzie klienci mogli sprawdzić za pomocą listwy elektrycznej czy np. żarówki, które włożyli do koszyka, są sprawne. Urządzenie było na wyciągnięcie ręki również dla tak małego dziecka.

Gdy 3-latek zaczął bawić się będącą pod napięciem listwą, doszło do wypadku. Chłopca poraził prąd.

- Z opinii biegłych lekarzy wynika, że dziecko doznało oparzenia termicznego lewego kciuka - tłumaczy sędzia Zbigniew Małysa, przewodniczący wydziału karnego Sądu Rejonowego w Brzesku.

Skończyło się niegroźnie, choć mogło być znacznie gorzej. Dlatego też matka Szymonka uznała, że sprawy nie puści płazem. O zajściu powiadomiła śledczych. Policyjne dochodzenie przerodziło się w prokuratorskie zarzuty.

Bo go nie pilnowały
Do brzeskiego sądu trafił właśnie akt oskarżenia w tej sprawie. Prokuratura oskarżyła 26-letniego Krystiana J. kierownika marketu budowlanego w Brzesku o nieumyślne narażenie chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia lub doznania uszczerbku na zdrowiu. Mężczyzna, któremu mogą grozić nawet trzy lata więzienia, nie poczuwa się do winy. Twierdzi, że do wypadku by nie doszło, gdyby chłopiec był należycie pilnowany.

Na to samo powołują się podlegli mu pracownicy. Tłumaczyli, że market budowlany to nie plac zabaw, czyli miejsce, gdzie dziecko jest bezpieczne. Ich zdaniem trzylatek biegał samowolnie i nie był specjalnie pilnowany przez dorosłych.

Pracownicy sklepu zeznali również, że tester do żarówek został zamontowany zgodnie z wymaganą instrukcją obsługi. Co więcej, urządzenie było atestowane.

BHP rzecz święta
Jak tłumaczą eksperci z dziedziny bezpieczeństwa pracy, takie wyjaśnienia niewiele znaczą.

- Kierownik sklepu odpowiada za ład i porządek, które muszą w nim panować. Choć przepisy nie mówią wprost jak zabezpieczyć taką listwę elektryczną, to nie ulega wątpliwości, że nie może ona stwarzać nikomu, również dziecku, żadnego zagrożenia - mówi Zenon Ohiro, specjalista BHP, a jednocześnie biegły sądowy. Właściwa organizacja pracy w firmie to kompetencja kierownika i to on ponosi za nią odpowiedzialność.

Wszystko wskazuje na to, że rozprawa zostanie wyznaczona jeszcze w styczniu.

Komentarze 29

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

s
słowianka
Innymi słowy, każdy logicznie myślący kierownik sklepu budowlanego umieści tabliczkę, że z dziećmi nie wolno wchodzić na teren sklepu.
o
obserwator
W sklepach budowlanych a szczególnie samoobsługowych jest cała masa niebezpiecznych artykułów.Małe dzieci mają być pod ścisłą opieką starszych i tylko oni są odpowiedzialni.Sklep to nie plac zabaw.Ten niby elektryk co go niby prąd poraził przez 5 sekund to prowadził test na wytrzymałość ze stoperem w ręku?
O
Ola
Dziaciakow sie pilnuje a nie puszcza samopas!
M
Misiekd
Tak, a żarówkę będziesz gębą trzymał... Widziałeś kiedyś taką listwę??
b
babcia
moje dzieci a teraz wnuki nie biegają po sklepach i winna jest mama , która nie powinna go spuścić z oka oraz trzymać za rękę, niestety czasy mama jakie mamy
e
elektron
w Macro czy innym Sellgrosie jest linijka na pewnej wysokości i nie są wpuszczane na halę dzieci które są wzrostu niższego.
G
Gość
to wasz krajan przedstawia waszą "logikę" - tak wygląda humanistyczna sprawiedliwość ...
u
uki
Jakie cierpieć? Przy okazji kolejnego niedopilnowania może stracić życie...
j
jak zwykle
że prawo pozwala mu być skurwielem i on z tego prawa korzysta ...
C
Człowiek
I dziecko ma na tym cierpieć? Ma pójść do domu dziecka, gdzie będzie jeszcze gorzej?
P
Pracownik
Dlatego ,że nie masz zabezpieczenia różnicowo-prądowego to prąd trzymał przez pięć sekund, a i mógł więcej. Za przeproszeniem do.... . Byłeś po prostu następnym odbiornikiem energii. Rozrusznika ten problem nie dotycz . Ciało stanowi opornik i w takim okresie nie zadziała w sposób zatrzymujący ,uszkadzający . Dlatego tego typu instalacje w obiektach publicznych i stąd testy . Ekspertem nie był Macierewicz , a elektryk z uprawnieniami.
G
Gość
@ "elektryk" jezeli dziwisz sie ze po dotknieciu przewodu fazowego bez podlaczonego zabezpieczenia roznicowo-prodowego nic sie nie wylaczylo i nie zadzialal bezpiecznik to na litosc boska - NIE NAZYWAJ SIE ELEKTRYKIEM bo obrazasz wszystkich z branzy doucz sie a potem wypowiadaj
j
ja
W 1/10 sekundy też można stracić życie (człowiek z rozrusznikiem serca na przykład). Jeżeli jest zabezpieczenie, to żadnego zaniku oświetlenia nie będzie. Mnie trzymał prąd kiedyś z 5 sekund (zwykła faza z gniazdka) i nie przygasło światło i nie wyłączył się komputer ani telewizor. Nawet bezpiecznik się nie wyłączył (różnicówki w domu nie mam). Ten ekspert to chyba z Macierewiczem miał coś wspólnego.
O
Obserwator
W materiałach Policji, Prokuratury i Sądu znajduje się nagranie z monitoringu z zachowania dziecka i jego opiekunów.W mojej ocenie to opiekuni nie dopełnili swoich rodzicielskich obowiązków co łatwo sprawdzić.
Tester nie listwę oświetleniową jak podano w informacji zmontowała firma , przedstawiciel znanego producenta oświetlenia na podstawie umowy w celach reklamowych.
Realnie nie było żadnego zagrożenia życia ani zdrowia. Ani inspekcja pracy , ani prokurator nie raczył sprawdzić skuteczności instalacji pod względem zabezpieczenia różnicowo-prądowego. Ta jest sprawna posiada aktualne badania i protokół. Zabezpiecza przed porażeniem dłuższym niż 1/10 sekundy. Wątpliwy jest fakt samego porażenia ponieważ w w takim wypadku zgasło by część oświetlenia . Wypowiedź eksperta . Na dostępnych nagraniach brak takiego zdarzenia.
Opinie lekarzy wydawane są na zasadzie epikryzy. Jeżeli ktoś przyszedł do lekarza z oparzeniem np. od zapałki i oświadczy, że oparzenie powstało na wskutek porażenia to zostanie wpisane porażenie.
Ekspert BHP jednoznacznie stwierdza , że nie przepisów regulujących sposobu montażu testera? Jednocześnie uważa , że odpowiada kierownik? Kpina.
Jeżeli coś nie jest określone nie może być ocenione tym bardziej osądzone.
b
bob budowniczy
Niech zainstalują listwę, gdzie po wkręceniu żarówki i przyciśnięciu guzika dopiero działa i po problemie
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska