Poza apelami i rozmowami z TS Wisła miasto nie może wiele zrobić. Towarzystwo działa co prawda na gruntach gminy, ale ma je w wieczystym użytkowaniu. Umowa została spisana w 2007 r. i nie ma podstaw do jej zerwania. Urzędnicy na razie badają, czy TS działa zgodnie ze swoim statutem. Ostatnio dwóch wiceprezesów zawiesiło swój udział we władzach stowarzyszenia, gdyż mają postawione zarzuty karne. Urzędnicy nadzorujący stowarzyszenia nakazali TS wyłonić jak najszybciej choć jednego wiceprezesa. Prezesem jest tam znany sportowiec, trener i działacz Ludwik Miętta-Mikołajewicz, ale sam przyznaje, że po ostatnich wyborach w TS ma coraz mniejszy wpływ na zarządzanie stowarzyszeniem.
Radni na pewno nie chcą, aby TS nie dotować. – Dzieci nie powinny cierpieć z tego powodu, że zarząd podejmuje kontrowersyjne decyzje. Chodzi nam o to, aby pod jego okiem nie szkolono ludzi do walki na ulicach - powiedział Jerzy Woźniakiewicz, radny PO i szef komisji praworządności.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+