Barometr Bartusia - krakowska gastronomia walczy z pandemią i niemądrym prawem
W Tuchowie od kilkunastu lat odbywały się Spotkania Miast Partnerskich, z którymi gmina ma podpisane umowy o współpracy i wymianie młodzieży. Jest ich w sumie osiem.
- Do Tuchowa przyjeżdżały zawsze liczne delegacje. Staraliśmy się je dobrze ugościć. Spotkaniom tym towarzyszyły też występy i koncerty. Pokrywaliśmy te koszty w dużej mierze dzięki dofinansowaniu unijnemu, a pozyskane środki w większości zostawały w gminie, u miejscowych przedsiębiorców. Tu je wydatkowaliśmy – tłumaczy Magdalena Marszałek, burmistrz Tuchowa.
Wypytywali o uchwałę
W tym roku samorząd również wnioskował o wsparcie w organizacji imprezy w kwocie 18 tys. euro. Dofinansowania nie uzyskała.
Burmistrz przypuszcza, że zaważyła na tym ubiegłoroczna „Rezolucja dotycząca powstrzymania ideologii LGBT+” przyjęta przez radnych z Tuchowa. Wprawdzie starania o dofinansowanie Spotkania Miast Partnerskich już wcześniej nie zawsze kończyły się sukcesem, ale nigdy wcześniej decyzja o ewentualnym przyznaniu środków nie była poprzedzona takim wywiadem, jak to miało miejsce w tym roku. Pytania z KE dotyczyły przede wszystkim właśnie tej uchwały.
Partnerzy się wykruszają
Pierwszą konsekwencją przyjęcia rezolucji było zawieszenie w lutym współpracy z Tuchowem przez samorząd francuskiego miasta Saint Jean de Braye. Podobne kroki podjęło również niemieckie Illingen.
- Spotkanie Miast Partnerskich w tym roku nie odbędzie się. Zresztą, w związku pandemią trudno byłoby zorganizować je z takim rozmachem, jak w poprzednich latach. Może i dobrze, bo nie wiadomo, czy w ogóle ktoś by do Tuchowa na nie przyjechał. Boję się, że śladem Francuzów i Niemców mogą pójść kolejni nasi partnerzy, gdyż poszedł już jasny sygnał w świat, że lepiej trzymać się od nas z daleka – ubolewa Magdalena Marszałek.
Podczas ostatniej sesji apelowała do radnych, aby zastanowili się, czy nie wycofać się z kontrowersyjnej uchwały. Wprawdzie Tuchów przez to już nie odbuduje swojego wizerunku, ale może udałoby się utrzymać zagranicznych partnerów, a na przyszłość uniknąć kolejnych rozczarowań przy podziale unijnych środków.
- Gdyby nie wsparcie unijne nie poradzilibyśmy sobie z większością realizowanych przez nas zadań. Trzeba myśleć o rozwoju, komforcie życia mieszkańców. Gdyby te środki dalej nas omijały perspektywy rysują się czarne – przyznaje burmistrz.
Nikt nie był przeciw
Z inicjatywą rezolucji wyszedł klub radnych PiS. Poparło ją 12 tuchowskich radnych, trzech wstrzymało się od głosu.
- Nasza uchwała nie była czymś wyjątkowym. Wcześniej podobną rezolucje przyjęli radni powiatu tarnowskiego. Zresztą została ona uchwalona nie tylko głosami radnych PiS, ale również tych z obozu pani burmistrz. Nikt nie był przeciw – zauważa Janusz Łukasik, przewodniczący klubu PiS w Radzie Miasta Tuchowa.
Dla jego kolegi - radnego Mateusza Janiczka, cała sytuacja to przykład na dwulicowość unijnych urzędników. - Z jednej strony mówią piękne slogany o tolerancji i zrozumieniu, a z drugiej karzą nas za wolność słowa i wyrażane poglądy o chrześcijańskich korzeniach, które - jak widać - nie pasują do poprawności politycznej, ideologii LGBT, która chce wpływać na życie codzienne wszystkich obywateli Unii Europejskiej - komentuje.
Jak przekonuje tuchowska rezolucja nie była w nikogo wymierzona. - Jeżeli ktoś tak mówi, to powiela nieprawdziwe opinie, które pewne środowiska celowo nagłaśniają. O żadnej strefie wolnej od LGBT nie było w niej mowy. W uchwale wyraziliśmy tylko zdanie nasze i zdecydowanej większości mieszkańców o przywiązaniu do tradycyjnego modelu rodziny, który jest mocno osadzony w naszej tradycji i kulturze. Jesteśmy tolerancyjni, nie mamy nic przeciwko osobom o innej orientacji, nigdy z tym nie było u nas problemu, ale zwyczajnie nie chcemy aby ktoś na siłę promował obce postawy, które dążą do seksualizacji naszych dzieci - mówi radny Janiczek.
Jego zdaniem wycofanie się z "kontrowersyjnej" uchwały, w obecnej sytuacji, nie wchodzi w grę.
- Za 30 srebrników z Unii nie będziemy sprzedawać wartości, którymi żyją i kierują się nasze rodziny. One nie są na sprzedaż - twierdzi.
Rozgłos, jaki zyskał Tuchów, pani burmistrz spuentowała w emocjonalnym wpisie na swoim profilu facebook'owym. Jej zdaniem gmina Tuchów stała się narzędziem walki politycznej.
- Dlaczego oczy całej Europy zwróciły się właśnie na Tuchów, a nie na inną gminę? Fakt że mieliśmy wzorcowo i szeroko rozwiniętą współpracę międzynarodową z pewnością miał tutaj znaczenie. Bo najlepszym narzędziem w rękach partii opozycyjnej i organizacji działających na rzecz środowisk LGBT jest gmina, która ma partnerów zagranicznych. Wiadomo przecież, że w przypadku utraty takich partnerów będzie głośno, będzie można pokazać całemu światu, jaką krzywdę partia rządząca robi obywatelom - stwierdziła. - I tutaj dochodzę do sedna. Nikogo nie interesują mieszkańcy Tuchowa. Nikt się nimi nie przejmuje. Liczy się temat, przykład, którym można załatwiać swoje partyjne interesy. Jedna strona prowokuje, druga się odgrywa, a cierpią mieszkańcy. Ostatnio tracą też finansowo.
- Najlepsze miejsca na grzybobranie w okolicy Tarnowa [TOP 10]
- Tak wyglądał Tarnów, kiedy był stolicą województwa DUŻO ZDJĘĆ
- Nowe zdjęcia w Google Street View? Sprawdź, może jesteś na którymś!
- Znani tarnowianie i VIP-y z regionu jako... kobiety
- Najlepsi lekarze ginekolodzy w Tarnowie. Kogo polecają pacjentki?
