Zaraz na początku zgrupowania w Katowicach działacze GKS Tychy kazali wrócić do klubu dwóm swoim zawodnikom Michałowi Kotlorzowi i Mateuszowi Bepierszczowi twierdząc, że nie dostali ze związku dokumentów poświadczających, że hokeiści są ubezpieczeni na czas gry w drużynie narodowej. Prezes związku Dawid Chwałka zaprzeczył tym informacjom twierdząc na konferencji prasowej, że tyszanie zachowują się co najmniej nieelegancko.
- To właśnie za mojej kadencji jako prezesa PZHL zawodnicy po raz pierwszy zostali ubezpieczeni na czas gry w kadrze, choć nie wymagają tego żadne przepisy. Uzgodniliśmy z klubami warunki takiego ubezpieczenia, a stosowne dokumenty zostały do nich przesłane. Jeśli zawodnicy oddają zdrowie dla kadry to działacze są po to, żeby ich zabezpieczyć na wypadek jakiejś kontuzji. Ubezpieczenie kadrowiczów cały czas obowiązuje, w tym tygodniu zostało odnowione – stwierdził Dawid Chwałka.
Prezes PZHL poinformował, że zdaje sobie sprawę, że turniej EIHC w Katowicach organizowany jest tuż przed rozgrywkami play off Polskiej Hokej Ligi i dlatego dyrektor sportowy związku Tomasz Rutkowski wynegocjował, że z drużyn będących faworytami rozgrywek czyli GKS Tychy i Comarch Cracovii zostanie powołanych do kadry tyle samo zawodników.
- GKS zachowuje się nieelegancko mącąc zawodnikom z głowach i narażając ich na dyskwalifikację. Tyszanie chcieliby, żeby dwóch ich zawodników nie grało teraz w reprezentacji i mogło odpocząć przed play off – dodał prezes Chwałka.
Trener Jacek Płachta poinformował, że na zgrupowaniu w Katowicach ma wszystkich 25 powołanych zawodników, co nie do końca było prawdą, bo jak poinformował Krzysztof Trzosek, rzecznik GKS Tychy, Michał Kotlorz i Mateusz Bepierszcz przebywali dzisiaj w klubie.
Tyski klub w czwartek ma wydać w tej sprawie specjalne oświadczenie.
Trener Płachta stwierdził, że turniej EIHC w Katowicach jest kolejnym etapem przygotowań do tegorocznych mistrzostw świata w Kijowie i chciałby, żeby reprezentacja Polska wypadła w nim jak najlepiej.
- Gramy z silnymi rywalami. Ze Słowenią i Włochami przegraliśmy w Katowicach walkę o awans do MŚ elity, a z Ukraińcami będziemy rywalizować w kwietniu w Kijowie i dlatego zależy nam żeby osiągnąć z nimi dobry wynik. W kadrze jest wielu nowych zawodników, ale atmosfera w drużynie jest bardzo dobra, wszyscy chcą się pokazać z jak najlepszej strony i chcemy wygrać ten turniej stwierdził selekcjoner Biało-Czerwonych.
Polacy w małej hali Spodka w czwartek zagrają ze Słowenią (godz. 19.30), w piątek z Ukrainą (godz. 16.30), a w sobotę z Włochami (godz. 18.30). Bilety na każdy mecz kosztują 10 zł. Wszystkie spotkania naszej reprezentacji transmitować będzie TVP Sport.