W forcie "Tonie" Twierdzy Kraków powstaje niezwykłe muzeum I wojny światowej i park. Prace trwają.Przywraca się historyczny wygląd koszar, dróg, fos i obwarowań z czasów austriackich. Wybierane są tony gruzu i ziemi, odnawiane zabudowania, a równocześnie pielęgnuje się unikatową zieleń i oznacza jak w ogrodzie botanicznym. Ponadto trzeba usunąć pozostałości i zniszczenia, których dokonało wojsko stacjonujące w forcie w czasach PRL. Mimo trwających prac pierwsze zorganizowane wycieczki już są wpuszczane. W kolejnych latach będzie ich więcej. Zakończenie inwestycji planuje się do 2020 roku.
Fortem w Toniach i pięcioma innymi z Twierdzy Kraków zajmuje się Fundacja Aktywnej Ochrony Zabytków Techniki i Dziedzictwa Kulturowego JANUS.
- Chcemy ten zespół zabytków zachować, przywrócić do wyglądu historycznego i rozwinąć w nim m.in. Muzeum Twierdzy Kraków i I Wojny Światowej - zapowiada Antoni Kowalik, przedstawiciel Fundacji. - Utworzenie tutaj otwartego lunaparku, produktu typowo turystycznego, zniweczyłoby efekty prac i naruszyło ekosystem parku.
Fort w Toniach powstał w latach 1878-1885. Na początku XX wieku został zmodernizowany. Jest unikatowy, łączy w sobie dwie epoki krakowskich fortyfikacji i najnowocześniejsze jak na tamte czasy rozwiązania techniczne.
Elewacja jest czyszczona. Usuwa się blaszane drzwi wstawione przez Ludowe Wojsko Polskie i przywraca okna. Używa się specjalnie zamówionych cegieł, takich, jakie były w czasach austriackich. W oknach pojawią się zrekonstruowane pancerze, na wzór tych z początków XX wieku.
Fundacja Janus chce zrekonstruować koszary, schrony i ruchome wieże artyleryjskie
W dawnych koszarach jest po prawej kazamata komendanta fortu, po lewej wartownia, dalej miejsca, gdzie spali żołnierze w czasie mobilizacji, gdy ściągali tu z miasta. Panuje wilgoć.
- Żołnierze żyli tu w takich warunkach. Zwiedzający będą mogli tego doświadczyć - mówi Kowalik. Cały fort łączy poterna, czyli tunel liczący ok. 130 metrów. Komunikowano się rurami głosowymi.
Największą atrakcją są dwie baterie artyleryjskie. Miały po dwa wysuwane działa kalibru 8 cm w obrotowych wieżach i jedną wieżę obserwacyjną. Gdy cel został wskazany, działo wysuwano specjalnym mechanizmem, precyzyjnie trafiano w cel i szybko chowano. Wróg nie miał wiedzieć, skąd padł cios. Takich wież artyleryjskich czeskiej firmy Skoda było tylko 10 w całym Cesarstwie Austro-Węgierskim. Zachowały się 4 i to właśnie w Toniach. Fundacja planuje zrekonstruować co najmniej jedną z nich, aby znów działała.
Na szczycie fortu mieści się 6 stanowisk artyleryjskich. Stały tutaj potężne działa kalibru 15 cm. Fundacja zrekonstruuje jedno ze stanowisk. Na razie przypominają je grafiki współpracującego z fundacją artysty plastyka Andrzeja Zaręby.
Projekt kosztował dotychczas ok. 7 mln zł, w tym 3 mln to dotacje z Unii Europejskiej i Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Krakowa. Aby skończyć, potrzeba co najmniej ok. 25 mln. Fundacja liczy, że pieniądze znajdą się w nowej perspektywie dotacji unijnych na lata 2014-2020.
Napisz do autora:
[email protected]
WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!