https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ubój rytualny a sprawa polska

Tadeusz Płatek
Tadeusz Płatek
Tadeusz Płatek fot. Andrzej Banaś
Jesteśmy w tej kwestii światową potęgą nie tylko dlatego, że zarabiamy na mordowaniu zwierząt bez znieczulenia dla koszernych Żydów czy halalnych muzułmanów. Robiliśmy to zawsze.

Któż nie zna smrodu łazienki z karpiem w wannie? Tradycjonalista kupuje rybę zawczasu wiedząc, że przez nią nie będzie się mógł do Wigilii wykąpać, że będzie zmuszony swoje stopy i resztę ciała myć na tzw. czeskiego lekarza w dyżurce (w umywalce).

Tradycjonaliście nie przeszkadza zimna, żywa ryba w reklamówce do domu. Tradycjonalistce - tym bardziej.

Kiedyś, chłopięciem, zabiłem karpia szablą, by było szlachetniej. Wyszła z tego rzeźnia nieudolna w kuchni, i „nie tak, synku, to się robi” - mówiła mama. „Owinąć w ręcznik trzeba i młotkiem” - ciągnęła dalej, spokojnie, krew rozbryzganą z białych szafek ścierając.

To nie jest jednak, zdaje się, takie proste i wyłącznie do śmiechu. Kilka dni temu wybuchłem rechotem (mimowolnie) gdy w Tok FM jakaś ekolożka nakazywała wzywać policję do sprzedawców żywych karpi, że te ryby niezgodnie z prawem są dręczone. Przesada czy nie? Może jednak nie? Może tradycjonaliści tego karpia nie do jedzenia, i nie do obyczaju religijnego potrzebują? Może po prostu raz w roku chcą cokolwiek, choćby rytualnie, własnoręcznie zamordować?

Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska