A nie ma przecież żadnej gwarancji, że gdy punkty z matury starczą na wybrany kierunek i pilnie będą go studiować, dostaną pracę. Jakąkolwiek. Dawno się już pogubiłam w interpretacjach niektórych ekonomistów, jakoby późniejszy wiek emerytalny obecnego pokolenia korzystnie miał wpłynąć na tworzenie miejsc pracy dla młodych. Nie wypada jednak w dniach podejmowania decyzji o przyszłej karierze podcinać młodzieży skrzydeł. Czas to bardziej stosowny na otuchę i właśnie dobre rady, co czynię na współodpowiedzialność biura doradztwa Sedlak&Sedlak, które postanowiło odpowiedzieć na pytanie: Czy wykształcenie wpływa na zarobki? To iście hamletyczne pytanie, bo w istocie sprowadza się do dylematu: Uczyć się czy nie uczyć?
Tak więc absolwent z tytułem magistra inżyniera na dzień dobry dostawał w 2012 roku 3 tys. zł brutto, pozostali 500 zł mniej. Z maturą można było liczyć na około 2 tys. zł. Przy zyskiwaniu doświadczenia zawodowego podział ten jeszcze się pogłębiał, gdyż mediana (informuje, że połowa zarabia poniżej, a połowa powyżej podanej kwoty, co jest precyzyjniejszym miernikiem niż średnia krajowa) zarobków magistra inżyniera wyniosła 5,4 tys. zł brutto, jego kolegów z magisterium 4,5 tys. zł, a z licencjatem lub tylko tytułem inżyniera 3718 zł.
To ku rozwadze. Decyzję podejmuje się na własną odpowiedzialność.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+