- Z drogi korzystają na co dzień ekipy interwencyjne Tarnowskich Wodociągów i zakładu energetycznego. Jeżdżą nią obładowane transporty do składu węgla i piasku oraz do złomiaka. Nie dziwię się, że ta ulica tak wygląda, skoro jest tak obciążona - mówi. Jak dodaje, cierpią na tym przede wszystkim kierowcy samochodów osobowych, którzy muszą jeździć po mocno pofałdowanej i pełnej dziur i wyrw nawierzchni. - Miasto powinno baczniej przyglądnąć się temu, kto korzysta z drogi i ewentualnie obciążyć kosztami jej naprawy tych, którzy przekraczają dozwolony ciężar załadunku - twierdzi.
Nie lepiej wygląda sytuacja na ulicach Świętego Ducha, a zwłaszcza Panny Marii, które biegną w ścisłym centrum Tarnowa. Ubytki w kostce zalano w nich doraźnie asfaltem, a w licznych zapadliskach i garbach uszkodził samochód już niejeden kierowca. - Ta ulica to antywizytówka miasta. Co gorsze, nikt nic nie robi, aby to poprawić - twierdzi Anna Kieć, która sprzedaje na Burku. Zarówno na Wodnej, jak i Panny Marii nic szybko nie zmieni się na lepsze. W miejskich planach na ten rok nie ma bowiem modernizacji tych ulic.
- Są to prace bardzo czasochłonne, wymagają niezwykłej staranności, a nawet - jak to jest w przypadku ulicy Panny Marii - konsultacji i zgody konserwatora zabytków - wyjaśnia Dorota Kunc-Pławecka, rzeczniczka prasowa magistratu.
Jak udało się nam ustalić, jedyną ulicą, która doczeka się upragnionego remontu, jest ul. Bandrowskiego. - Do końca sierpnia ma powstać dokumentacja przetargowa. Prace w tej sprawie są zaawansowane - dodaje Dorota Kunc-Pławecka.
Wyznanie krakowskiego gangstera: Strasznie zawaliłem Przeczytaj!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!