Chrzanowianie pojechali do Płocka jako mistrz grupy D. Po raz pierwszy przyszło im walczyć w turnieju z rywalami z innych regionów Polski. Wprawdzie turniej w Płocku był dla chrzanowian wartością dodaną, bo plan postawiony przez zarząd wykonali z nawiązką, ale apetyt rośnie przecież w miarę jedzenia.
- Rzeczywistość okazała się dla nas bardzo brutalna – zwraca uwagę Marcin Dęsoł, prezes chrzanowskich szczypiornistów. - Na miejscu okazało się, że mamy najmłodszą drużynę w turnieju. Pozostałe ekipy miały w swoich szeregach zawodników z przeszłością na wyższych szczeblach, co okazało się decydujące.
Jak podkreśla sternik chrzanowskiego klubu, w górnej połówce kraju jest więcej klubów piłki ręcznej, więc zawodnicy z ekstraklasową nawet przeszłością, wolą tam pograć, niż wyjeżdżać na południe Polski.

Dla chrzanowian ważny był start
Chrzanowianie, którzy na własnym podwórku, w drugiej rundzie rozbijali rywali, w Płocku zaczynali meczem przeciwko Kościerzynie. Przegrali 32:35.
- Moim zdaniem chłopcy przegrali to spotkanie w głowach. Po raz pierwszy przyszło im walczyć pod tak dużą presją, że nie zaprezentowali tego, co w lidze – uważa Marcin Dęsoł. - Gdybyśmy zagrali lepiej w obronie, nie mieliśmy prawa przegrać z Kościerzyną.
Jak podkreśla prezes Dęsoł, walka w turnieju ma swoją specyfikę. Bardzo ważny jest mecz otwarcia. Porażka w nim oznacza, że drugie starcie urasta do rangi tego z gatunku „ostatniej szansy”.
- I właśnie do konfrontacji przeciwko ekipie z Ciechanowa przyszło nam walczyć bez marginesu błędu, a to z pewnością nie pomaga – twierdzi sternik chrzanowian. - Jednak, mimo tego, przegraliśmy pechowi 34:35.
Ostatni mecz był już o honor. Chrzanowianie byli jednak już rozbici psychicznie. Nie tak wyobrażali sobie walkę w najważniejszej części sezonu. Porażka z Miedzią Legnica 24:30 była zdecydowana. Legniczanie awansowali z pierwszego miejsca, a z drugiego wyszła Kościerzyna.

Dobra marka Unimetal Recycling MTS Chrzanów
Mimo trzech porażek chrzanowianie pokazali się jako solidny zespół. Legniccy działacze złożyli ofertę gry w swoim klubie młodemu chrzanowianinowi Bartłomiejowi Hardzinie. Chrzanowscy działacze podchodzą do tego na razie z pewnym dystansem.
- nie tylko drużyna, ale też i działacze, zabrali w Płocku sporo doświadczenia – wyjawia Marcin Dęsoł. - W tym sezonie chłopcy mieli zając miejsca od pierwszego do trzeciego w swoje grupie południowo-wschodniej pierwszej ligi. Turniej mistrzów był dla nas wartością dodaną. Być może za rok, jeśli udałoby nam się znów wygrać swoja grupę, w turnieju mistrzów zagramy znacznie lepiej? Frycowe już zapłaciliśmy.
Chrzanowscy działacze mają świadomość, że zadanie wcale nie będzie łatwe. Szczebel centralny opuściła drużyna z Przemyśla, która w sezonie 2023/24 trafi właśnie do grupy „chrzanowskiej”. Działacze Unimetal Recycling MTS na razie nie wybiegają myślami zbyt daleko w przyszłość. Przez dwa tygodnie po powrocie z Płocka drużyna przejdzie okres roztrenowania. Potem zawodnicy będą mieli urlopy, ale działacze nie ukrywają, że już rozpoczęli rozmowy personalne odnośnie zespołu na kolejny sezon. Szkoda byłoby rozpuścić dobrze funkcjonującą drużyna, dla której czas działa tylko na korzyść.
Bądź na bieżąco i obserwuj
- Zapadliska w Trzebini. Co dalej z zagrożonym cmentarzem? Konieczna będzie ekshumacja?
- Małe trzęsienia ziemi nie dają ludziom żyć. Jak pogodzić mieszkańców i górników?
- 42-latek z Libiąża zabił nożem własną matkę. Grozi mu dożywocie
- Cztery stomatolożki mogą na osiem lat trafić do więzienia. Oszukały NFZ
- Chrzanowskie "Morskie Oko" ma stać się perłą regionu. Ambitny plan!
- Koniec z bezpłatnym wstępem nad Balaton w Trzebini. Ile trzeba zapłacić za bilet?
